Czy już teraz można powiedzieć, że coś zmieniło się w wyniku protestów po decyzji TK?
To co na pewno się dokonało i czemu nie da się zaprzeczyć, to fakt, że PiS decyzją o niemal całkowitym zakazie aborcji stworzyło możliwość wyartykułowania całego szeregu gromadzonych frustracji społecznych i tematów. One się kumulowały nie tylko w czasie pandemii, ale też w czasie ostatnich kilku, kilkunastu lat. Od III po tzw. IV RP. Wyzwolenie tej energii to już samo w sobie ogromne osiągniecie. Wyzwolił ją temat aborcji, ale bardzo szybko i spontanicznie stworzyło się to, co w filozofii politycznej nazywa się “łańcuchem ekwiwalencji” - poszczególne grupy mogły dołożyć do tego protestu swoje tematy niezależnie od tego, czy i jak ważna jest dla nich kwestia praw kobiet w Polsce.