Bartoszewicz to ekonomista, wykładowca akademicki oraz ekspert w dziedzinie polityki publicznej, związany ze Szkołą Główną Handlową w Warszawie. Jest jednym z 13 kandydatów, których udział w wyborach prezydenckich został już przez PKW potwierdzony.
Artur Bartoszewicz: Podpisy gromadziłem za pośrednictwem poczty i InPostu
Ekonomista, któremu udało się zebrać 250 tys. podpisów pod listami poparcia dla swojej kandydatury (aby wziąć udział w wyborach, trzeba zebrać podpisy co najmniej 100 tysięcy obywateli polskich posiadających czynne prawo wyborcze, podpisy weryfikuje następnie PKW), był pytany o to, jak zgromadził tak dużą liczbę podpisów. – Ja mówię o poważnych sprawach, a pan sprowadza to do takich narracji, które mają podważać – oburzył się na to pytanie. Następnie dodał, że „dla niego to nie jest szok”, ponieważ „jeżeli z Polakami rozmawia się normalnie i poprosi się o to, co jest dla niego ważne, w sytuacji, gdy oni uznają, że to, co robi, jest racjonalne, to nic nadzwyczajnego się nie dzieje”. Jak dodał, „obywatele Rzeczypospolitej to jest fenomen”.
Czytaj więcej
Są wyniki sondażu prezydenckiego przeprowadzonego przez United Surveys dla Wirtualnej Polski już...
Bartoszewicz skarżył się, że „od początku kampanii jest podważany”. Dodał, że podpisy gromadził wszelkimi możliwymi sposobami, w tym „za pośrednictwem poczty, InPostu”.
Na uwagę, że na spotkania z nim przychodzi nie więcej niż kilkadziesiąt osób, Bartoszewicz odparł, że on „chce z ludźmi rozmawiać”, a nie „mówić do nich i występować na zasadzie zrobienia show, pomachania flagami, rozdania kiełbasek, zrobienia pompek”.