Sławomir Mentzen i Krzysztof Stanowski zawiązują sojusz na rok 2027

Krzysztof Stanowski pojawia się na wiecu Sławomira Mentzena, a lider Konfederacji apeluje, by podpisywać się pod kandydaturą szefa Kanału Zero. Do tego Stanowski mówi o sile Mentzena na 2027 rok. Czy kampania prezydencka niespodziewanie wygenerowała nowy sojusz?

Publikacja: 26.03.2025 04:47

Krzysztof Stanowski na wiecu kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena

Krzysztof Stanowski na wiecu kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Lublin, sobota, 22 marca. Ogromny wiec Sławomira Mentzena, kandydata Konfederacji na prezydenta Polski. Tłumy ludzi na placu Litewskim, głównie młodych wyborców. W tym tłumie swoje pięć minut ma też inny kandydat na prezydenta, Krzysztof Stanowski. Wyborcy chętnie robią sobie z nim selfie, a on nagrywa rozmowy do swojego programu „Prezydenckie Zero”. Później niespodziewanie pojawia się także na scenie. A kandydat Konfederacji – chyba jednak ku zaskoczeniu zebranych – mówi, żeby podpisywać się Stanowskiemu na listach, „bo jemu tych podpisów jeszcze trochę brakuje”.

Czy to coś poważniejszego? Rozmówcy „Rzeczpospolitej” ze środowiska Konfederacji twierdzą, że nie ma mowy o żadnym głębszym politycznym porozumieniu. Jednak trudno nie zauważyć, że i Stanowski, i Mentzen mogą zyskiwać na takim sojuszu, nawet jeśli będzie on tylko chwilowy.

Co planują wspólnie Sławomir Mentzen i Krzysztof Stanowski?  

Krzysztof Stanowski wszedł do prezydenckiej gry z bardzo specyficznym celem. Jak sam przyznał, nie chce być prezydentem, ale chce zobaczyć, jak wygląda kampania prezydencka „od środka”. I zamierza ją relacjonować. Do tego potrzebne są jednak podpisy – więcej niż 100 tys. Wydaje się, że jak na osobę, która nie jest politykiem, po kilku tygodniach Stanowski zaczął trochę łapać wiatr w żagle. Nie wiadomo, czy przełoży się to na pokaźne listy z podpisami, ale jego sprawność medialno-internetowa w połączeniu z obecnością na wiecach i spotkaniach kandydatów i kandydatek (jak z Magdaleną Biejat) daje pewne efekty. Na pewno lepsze niż na starcie kampanii.

Czytaj więcej

Flis o szansach Mentzena i kampanii: Kandydaci mają przed sobą nie sprint, a maraton

Co jednak jeszcze ciekawsze, Krzysztof Stanowski w długim wpisie w serwisie X bardzo jasno opisał, jak widzi przyszłość Sławomira Mentzena: „Moim zdaniem za trzy lata nie będzie dało się stworzyć rządu bez niego. I będzie mógł licytować bardzo wysoko. Bo będzie albo rząd z Mentzenem, i to z bardzo wyeksponowanym Mentzenem, albo rządu nie będzie wcale” – stwierdził szef Kanału Zero.

Tym samym Stanowski zaczyna już budować opowieść o wyborach 2027 roku. Jak sam zauważa, dzisiejsza kampania to w zasadzie rozbieg przed wyborami parlamentarnymi. I Mentzen oraz Konfederacja budują już teraz siłę, której nie mają partie duopolu POPiS. 

Wybory parlamentarne 2027: Sławomir Mentzen i Krzysztof Stanowski rozbiją razem duopol POPiS? 

Problem aktualnej kampanii Mentzena i Stanowskiego polega na tym, że obydwaj czerpią z tego samego zasobu: z wyborców zmęczonych duopolem, w większości młodych, poniżej 40. roku życia, a najczęściej nawet poniżej 30. Ktoś, kto urodził się w 2005 roku, nie zna zresztą życia politycznego bez wspomnianego duopolu POPiS. Ale duopol ten przekłada się też na media: starsi wyborcy to konsumenci mediów liniowych, zwłaszcza telewizji. Młodsi za to nie wyobrażają sobie życia bez internetu i często właśnie Kanału Zero.

I z tego punktu widzenia taktyczny sojusz Stanowskiego i Mentzena ma głęboki sens, nawet jeśli w dzisiejszej kampanii to kierunek na kanibalizację elektoratów. Ale im silniejszy jeden i drugi, tym bardziej oznacza to długoterminowo, że duopol w mediach i polityce traci siłę. I dla jednego, i dla drugiego (Mentzen jest zresztą nieco młodszy niż Stanowski) ma to polityczny, medialny i ogólny sens. Dlatego warto przyglądać się temu, co dzieje się na styku tych dwóch sił i projektów.  

Lublin, sobota, 22 marca. Ogromny wiec Sławomira Mentzena, kandydata Konfederacji na prezydenta Polski. Tłumy ludzi na placu Litewskim, głównie młodych wyborców. W tym tłumie swoje pięć minut ma też inny kandydat na prezydenta, Krzysztof Stanowski. Wyborcy chętnie robią sobie z nim selfie, a on nagrywa rozmowy do swojego programu „Prezydenckie Zero”. Później niespodziewanie pojawia się także na scenie. A kandydat Konfederacji – chyba jednak ku zaskoczeniu zebranych – mówi, żeby podpisywać się Stanowskiemu na listach, „bo jemu tych podpisów jeszcze trochę brakuje”.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kampania rusza na poważnie: pakt PiS z Konfederacją, a deregulacja Brzoski to „win-win"
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Sprawa śmierci Barbary Skrzypek. Jarosław Kaczyński i Ewa Wrzosek wezwani do prokuratury
Polityka
Sukcesy polskiej prezydencji? Wiceminister: Pomoc Ukrainie i sankcje na Rosję
Polityka
Rafał Trzaskowski: Sławomir Mentzen i Karol Nawrocki się umówili
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Polityka
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk o Sławomirze Mentzenie: Zagraża kobietom i ich partnerom
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście