– Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że w 100 proc. ręczę za uczciwość i prawość Karola Nawrockiego – oświadczył w Polsat News Przemysław Czarnek, odnosząc się do krytyki kierowanej pod adresem „obywatelskiego” kandydata PiS na prezydenta. Jak dodał, kampania prezydencka będzie „bardzo mocna, a może nawet brutalna”. Były minister edukacji przekonywał, że ataki na Nawrockiego już się rozpoczęły, nawiązując do raportu zaprezentowanego przez polityków Koalicji Obywatelskiej, który nazwał „bzdurami na resorach”.
Dzień wcześniej europosłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński ujawnili raport dotyczący przeszłości Nawrockiego. Jego główne tezy zaprezentował w weekend Onet, zaznaczając, że sporządzenie dokumentu zlecił ktoś „ze środka PiS, kto chciał Nawrockiemu zaszkodzić". W raporcie znalazły się m.in. oskarżenia o tolerowanie obecności neonazistów na wydarzeniach organizowanych przez Nawrockiego, w tym na Westerplatte.
Czytaj więcej
Raport dotyczący Karola Nawrockiego stał się nowym tematem prekampanii wyborczej. PiS od dokumentu się odcina, KO mówi o tym, że Polacy powinni znać prawdę o kandydacie popieranym przez PiS na prezydenta.
Czarnek w odpowiedzi przypomniał, że obecny prezes IPN w 2021 roku był prześwietlany przez służby i został dopuszczony do tajemnic państwowych. – Niech drążą. My znamy Karola Nawrockiego i wyjdzie nam to tylko na zdrowie – stwierdził Czarnek.
Raport o Karolu Nawrockim. Przemysław Czarnek komentuje
Poseł PiS odwołał się również do przeszłości sportowej Nawrockiego, broniąc go przed zarzutami dotyczącymi kontaktów z „kolegami z ringu i z bramki, mimo że część z nich to pospolici gangsterzy, sutenerzy tudzież kibole" – jak pisał Onet. – Na ringu raczej nie walczy się z profesorami uniwersytetu i lekarzami, tylko z rozmaitymi ludźmi, którzy później są tacy, albo tacy. Taki to jest sport. Z tego nic nie wynika – ocenił.