Pete Hegseth. Donald Trump stawia fanatyka na czele Pentagonu

Prezydent-elekt Donald Trump nie chce, aby armia USA ograniczała jego władzę, jak to było za pierwszej kadencji. Departamentem Obrony będzie kierował Pete Hegseth, radykał bez doświadczenia wojskowego, ale do bólu lojalny.

Publikacja: 13.11.2024 16:58

Pete Hegseth

Pete Hegseth

Foto: AFP

Informacja o nominacji wywołała szok nawet wśród republikanów. – Och! Muszę się nad tym zastanowić – powiedziała republikańska senator z Alaski Lisa Murkowski. – To jest „ciekawy” wybór – uznał jej partyjny kolega, senator z Karoliny Północnej Thom Tellis. Senat będzie musiał zwykłą większością głosów zatwierdzić nominację Hegsetha, zanim dołączy on do gabinetu Trumpa. 

W historii USA jeszcze się nie zdarzyło, aby na czele Pentagonu stanął kandydat bez doświadczenia w dowodzeniu wojskiem. 44-letni absolwent uniwersytetów Princeton i Harvarda jeszcze do wtorku był jednym z gospodarzy audycji „Fox and Friends”, gdzie wspierał Trumpa.

Służył w stopniu kapitana w Gwardii Narodowej w Iraku, Afganistanie i bazie Guantanamo na Kubie. Trzy lata temu armia zwolniła go z uwagi na radykalne poglądy.

Trzy lata temu armia zwolniła Hegsetha z uwagi na radykalne poglądy

Wcześniej był jednym z 12 mundurowych, których nie dopuszczono do zabezpieczenia ceremonii zaprzysiężenia Joe Bidena 20 stycznia 2021 roku.

Czytaj więcej

Marco Rubio na czele dyplomacji USA. Ukraina schodzi na drugi plan

Ostrożność władz była zrozumiała: dwa tygodnie wcześniej za namową Trumpa bojówkarze skrajnej prawicy wtargnęli do Kongresu, aby uniemożliwić przejęcie władzy przez Bidena. Pentagon wykrył w mediach społecznościowych, że Hegseth ma wytatuowany na piersi tzw. krzyż jerozolimski. To symbol wypraw krzyżowych, używany przez radykalne prawicowe organizacje w USA. 

Armia USA sprzeciwiała się Donaldowi Trumpowi w czasie jego pierwszej kadencji. Teraz ma być inaczej

W wydanej w czerwcu tego roku książce „Wojna z wojownikami: kulisy zdrady tych, dzięki którym jesteśmy wolni” Hegseth zapowiada, że „nowy prezydent USA” będzie musiał przeprowadzić czystki w armii. Chodzi w szczególności o tych wojskowych, którzy opowiadają się za ideologią „woke”, jak określa się pogardliwie w środowiskach prawicowych idee lewicowe, w tym równości osób niezależnie od pochodzenia etnicznego czy skłonności seksualnych.

Pierwszym do zwolnienia miałby być przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, czarnoskóry generał lotnictwa Charles Q. Brown. Swój awans zawdzięcza on co prawda samemu Trumpowi, jednak stracił względy prezydenta, gdy w emocjonalnym nagraniu wystąpił w obronie praw Afroamerykanów po zamordowaniu przez policję w Minneapolis w połowie 2020 roku czarnoskórego George’a Floyda. 

W wielu miastach USA wybuchły wtedy protesty, które Donald Trump chciał spacyfikować, wysyłając armię. Pentagon się na to nie zgodził, podobnie jak odmówił zgody na wysłanie sił zbrojnych do zabezpieczenia przed nielegalnymi imigrantami granicy z Meksykiem. Pentagon wydał także specjalne oświadczenie, gdy Trump straszył użyciem broni jądrowej. Przypomniał, że o tym nie decyduje sam prezydent. Wreszcie Departament Obrony stawiał opór, gdy w 2018 roku Trump rozważał wyprowadzenie kraju z NATO. 

Nieporównywalną do Hegsetha postacią był pierwszy szef Pentagonu za Trumpa, czterogwiazdkowy generał James Mattis. Na tamtym etapie miliarder nie miał jednak doświadczenia politycznego i szukał osób, które pomogłyby mu sprawować władzę. Mattis podał się jednak do dymisji, gdy Trump zdecydował się bez konsultacji na wycofanie wojsk amerykańskich z Syrii. Potem zarzucił prezydentowi, że „stawia Amerykanów przeciw Amerykanom” i próbuje łamać konstytucję. Jego następcę Marka Espera zwolnił sam Trump, gdy ten uznał wybór Bidena za prawomocny. 

Czytaj więcej

Nowa ekipa Donalda Trumpa. Tym razem prezydent chce lojalistów

Dla nowego szefa Pentagonu lewicowa ideologia jest o wiele groźniejsza niż wojna na Ukrainie

Decydując się na nominację Hegsetha, prezydent elekt kieruje się zupełnie inną logiką. Przedkłada pełną lojalność nad doświadczenie. To wywołało jednak w środę panikę w Kijowie. Przyszły szef Pentagonu zapowiada zasadnicze obcięcie wsparcia dla Ukrainy. Jego zdaniem wojna blednie w stosunku do zagrożenia, jakie stanowi ideologia „woke” dla USA.

Były już dziennikarz Fox z pogardą wypowiadał się także o NATO, uznając, że jest to sojusz „przestarzały i jednostronny”. Sam bronił Trumpa, gdy ten już po rosyjskiej inwazji na Ukrainę uznał Władimira Putina za „geniusza”. Uważał także za usprawiedliwione, gdy kandydat republikanów do Białego Domu dawał do zrozumienia, iż generał Mark Milley, do 2023 roku przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, powinien zostać „rozstrzelany” za rzekomo popełnione błędy. – Mamy armię lwów dowodzoną przez owce – tak Hegseth krytykował w swojej książce amerykańskie dowództwo. 

W zeszłym tygodniu przyszły szef Pentagonu mówił w podcaście, że priorytetem USA powinno być przygotowanie amerykańskich sił zbrojnych na wypadek konfrontacji z Chinami. – Chińczycy rozbudowują armię w sposób, który pozwoli jej na pokonanie Stanów Zjednoczonych – uznał. 

Informacja o nominacji wywołała szok nawet wśród republikanów. – Och! Muszę się nad tym zastanowić – powiedziała republikańska senator z Alaski Lisa Murkowski. – To jest „ciekawy” wybór – uznał jej partyjny kolega, senator z Karoliny Północnej Thom Tellis. Senat będzie musiał zwykłą większością głosów zatwierdzić nominację Hegsetha, zanim dołączy on do gabinetu Trumpa. 

W historii USA jeszcze się nie zdarzyło, aby na czele Pentagonu stanął kandydat bez doświadczenia w dowodzeniu wojskiem. 44-letni absolwent uniwersytetów Princeton i Harvarda jeszcze do wtorku był jednym z gospodarzy audycji „Fox and Friends”, gdzie wspierał Trumpa.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"
Polityka
W przyśpieszonych wyborach SPD stawia na Olafa Scholza. Przynajmniej na razie
Polityka
Sterowana przez Rosję Abchazja walczy o resztki wolności
Polityka
Jest porozumienie. Nowa Komisja Europejska od 1 grudnia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Pierwsza koalicja z partią Sahry Wagenknecht jednak powstaje. Turyngia znowu zaskakuje