Najnowsze wyniki wskazują, że 50 proc. mieszkańców odpowiedziało „tak” na pytanie „Czy popiera Pan/Pani zmianę konstytucji, by umożliwić Republice Mołdawii przystąpienie do Unii Europejskiej?”.
Maia Sandu mówi o próbie zakupu 300 tys. głosów w Mołdawii
Wcześniej, po przeliczeniu blisko 93 proc. głosów podano, że odpowiedź „nie" wybrało 52,93 proc. głosujących, zaś odpowiedź "tak" - 47,07 proc. Do przeliczenia pozostawała jednak wówczas większość głosów z zagranicznych komisji - w nich, po przeliczeniu 36 proc. głosów – większość (79 proc.) stanowili zwolennicy zmiany konstytucji i akcesji do UE.
Mołdawia uzyskała status państwa-kandydata do członkostwa w UE po inwazji Rosji na Ukrainę. Ewentualna większość dla odpowiedzi „nie” w referendum nie będzie miała konsekwencji prawnych i nie zablokuje starań władz Mołdawii o członkostwo w UE, ale będzie ciosem dla prezydent Mołdawii, Mai Sandu, która deklarowała, iż jej celem jest doprowadzenie do tego, by Mołdawia weszła do UE w 2030 roku. Przed referendum sondaże wskazywały, że większość mieszkańców Mołdawii popiera wejście do UE.
Referendum odbywało się w Mołdawii równocześnie z wyborami prezydenckimi. W nich obecna prezydent kraju, prounijna Maia Sandu zdobyła 38 proc. głosów i weszła do II tury, w której jej rywalem będzie były prokurator generalny, Alexandr Stoianoglo (uzyskał 28 proc. głosów). II tura wyborów prezydenckich odbędzie się 3 listopada.
Czytaj więcej
W niedzielnych wyborach prezydenckich walczyło 11 kandydatów, ale równie ważne było pytanie o przyszłość kraju zadane w referendum.