Ryszard Petru: Nie będzie drożyzny jak za rządów PiS

Z Lewicą trzeba twardo porozmawiać o przywróceniu niedziel handlowych. Reszta koalicji jest zgodna – uważa Ryszard Petru, Polska 2050, poseł Trzeciej Drogi.

Aktualizacja: 28.08.2024 07:20 Publikacja: 26.08.2024 20:34

Fot. PAP/Albert Zawada

Fot. PAP/Albert Zawada

Foto: Albert Zawada

Czy Polsce grozi drożyzna?

Za rządów PiS mieliśmy inflację 18 proc., teraz grozi nam inflacja kilkuprocentowa. W tym tygodniu poznamy odczyt inflacji za sierpień, prawdopodobnie około 4 proc. Jest to daleko niewystarczający poziom, bo on powinien być na poziomie 2,5. Będziemy mieć podwyższone ceny co najmniej jeszcze do końca roku. Na tle Europy czy świata zachodniego wygląda to słabo, ale na tle tego, co było za PiS, to wygląda bardzo dobrze. Liczę, że do końca przyszłego roku lub za rok inflacja będzie już na poziomie 2,5 proc. Okres podwyższonej inflacji będzie uciążliwy, przez jakiś czas będzie trwał, ale będzie wygasający.

Czyli do Bożego Narodzenia będzie drogo?

Mamy dużą presję płacową, bardzo mocno rosną płace. W Polsce mamy duży popyt, ale za mało inwestycji. I co do zasady, jeżeli nie będziemy inwestować, to każdy popyt będzie się bardzo szybko przekładał na inflację. Nie jestem w stanie przewiedzieć dzisiaj cen w Europie, mamy dużo konfliktów zbrojnych na świecie. Wysoka relatywnie inflacja będzie powodowała cały czas wysoki koszt pieniądza, drogi kredyt. To nie jest czynnik, który pomaga w drugim okresie wzrostowi gospodarczemu.

Ale Donald Tusk zapowiadał, że jeżeli PiS odejdzie, to też skończy się drożyzna w Polsce.

Teraz nie będziemy odczuwać drożyzny, jaką odczuwaliśmy za PiS. Ale jako ekonomista, jestem daleki od satysfakcji, chciałbym, żeby ta inflacja była tak niska, żebyśmy nie musieli o niej rozmawiać. To wszystko, co się dzieje dzisiaj gospodarczo, jest pokłosiem rządów PiS. Wprowadzono tarcze różnego rodzaju, które potem miały wygasać. Wiadomo było, że jak wygasną tarcze, to inflacja będzie rosła. Ale nie aż tak, jak za czasów PiS. Myśmy przyjęli rządy z bardzo wielkim zadłużeniem rządów PiS, wielki deficytem Morawieckiego. Deficyt powinien schodzić o jeden punkt procentowy rocznie, poniżej 3 proc. Cały czas jesteśmy w spuściźnie rządu PiS, jeżeli chodzi o wydatki społeczne, socjalne, itp. Generalnie wzrost gospodarczy się odbija. Będziemy mieć w tym tygodniu informacje dotyczące wzrostu gospodarczego za drugi kwartał. 3 proc. to już nie jest źle. Kluczem zawsze są inwestycje i wzrost gospodarczy, bo inaczej nie pozbędziemy się wysokiej inflacji, nie będziemy w stanie istotnie obniżać deficytu budżetowego i poprawiać warunków życia Polaków.

Czytaj więcej

Ryszard Petru: Podniesienie wieku emerytanego? Powinny zadziałać finansowe zachęty

Czy jest zgodność koalicji w sprawie składki zdrowotnej?

Między Polską 2050, PSL i PO jest kierunkowa zgoda. Jestem zwolennikiem propozycji, którą złożyliśmy, ryczałtowej składki płaconej w zależności od przychodu, ale ryczałtowej. Pojawiają się pomysły, aby wrócić do stanu sprzed Polskiego Ładu, z pewnymi korektami. Pojawia się problem budżetowy w tym kontekście, o którym rozmawialiśmy. Stąd też nasza propozycja, żeby wprowadzić składkę w roku przyszłym z opóźnieniem, tak aby w 2025 r. mniej kosztowała budżet, a w 2026 już w pełni przez cały rok funkcjonowała niższa składka. Kluczowe jest, żeby ta obniżka była prawdziwa, głęboka, żeby nie dotyczyła tylko środków trwałych, czyli sprzedaży. Musi być powrót do składki ryczałtowej. Przy niej już więcej nikt nie będzie manipulował.

Czy za rządów koalicji 15 października wrócą niedziele handlowe?

Niedziele handlowe są potrzebne, bo nawet PiS kilka w roku utrzymał. Jest projekt ustawy, który wprowadza dwie niedziele handlowe, pierwszą i ostatnią w miesiącu. Będę próbował przeprowadzić konsultacje społeczne w ramach prac komisji, aby wysłuchać wszystkich stron, a nie tylko związków zawodowych, pracodawców, ale również konsumentów, producentów, tak abyśmy poszukali dobrego rozwiązania i kompromisu. Jest opór Lewicy, ale Lewica też inne sprawy wnosi na agendę. Z nimi trzeba będzie trochę twardziej porozmawiać, bo brak handlowych niedziel jest nie tylko problematyczny dla komfortu Polaków, którzy chcą robić zakupy, ale dlatego abyśmy mogli się szybciej rozwijać, żeby ci, którzy produkują, mogli więcej sprzedawać i żeby wzrósł obrót. Nasza propozycja przewiduje znacznie wyższe wynagrodzenie za ten czas pracy. Ale dzieje się też więcej. Z przerażeniem czytam, że w Ministerstwie Finansów wkrótce będzie projekt opodatkowania na nowo fundacji rodzinnych, przeciwko czemu będę bardzo mocno protestował. Oczekuję od MF wycofania tego projektu, bo bardzo źle służy wizerunkowi rządu i stwarza niepewność prowadzenia biznesu w Polsce.

Czy powinno dojść do rekonstrukcji rządu i zmiany ministra finansów?

Nie, wystarczy zmiana na stanowisku wiceministra do spraw podatków.

Czy powinno dojść do podwyższenia wieku emerytalnego?

Powinniśmy wprowadzić zachęty do dłuższej pracy, co spowoduje podwyższenie efektywnego wieku emerytalnego. Nie ma akceptacji w Polsce dla ustawowego podwyższenia wieku emerytalnego.

A co z wprowadzeniem w Polsce euro?

To pieśń przyszłości, dlatego że traktat nas do tego zobowiązuje. Nie ma euforii po stronie koalicji. Niedługo będziemy mieć sytuację, że w euro będziemy mieć niskie stopy, a w Polsce będą bardzo drogie.

Czytaj więcej

Co rząd zrobi ze składką zdrowotną? Zapowiedzi są, planu nie ma

Czy Szymon Hołownia powinien kandydować na prezydenta?

Powinien, dlatego że jest kandydatem lekko konserwatywnym, który adresuje swój przekaz do innego elektoratu niż Rafał Trzaskowski. Może zebrać istotną część elektoratu PiS-owi, Optymalnie by było, gdyby w wyniku kampanii wyborczej doprowadzi do tego, że kandydat PiS nie wchodzi do drugiej tury. Hołownia miałby szansę na to miejsce wskoczyć. Najlepsze dla polskiej polityki byłoby, gdyby w drugiej turze znaleźli się kandydat Trzaskowski i Hołownia. Wtedy nie mielibyśmy wyboru tak zwanego mniejszego zła. Ludzie wybraliby kandydata, który bardziej by im odpowiadał.

Dlaczego Hołownia nie pojawił się na Campusie Rafała Trzaskowskiego?

Nie wiem, czy był zaproszony, a może miał inne plany. Ze strony Polski 2050, nie ma żadnych złych emocji wobec Campusu, wręcz odwrotnie.

Czy Polsce grozi drożyzna?

Za rządów PiS mieliśmy inflację 18 proc., teraz grozi nam inflacja kilkuprocentowa. W tym tygodniu poznamy odczyt inflacji za sierpień, prawdopodobnie około 4 proc. Jest to daleko niewystarczający poziom, bo on powinien być na poziomie 2,5. Będziemy mieć podwyższone ceny co najmniej jeszcze do końca roku. Na tle Europy czy świata zachodniego wygląda to słabo, ale na tle tego, co było za PiS, to wygląda bardzo dobrze. Liczę, że do końca przyszłego roku lub za rok inflacja będzie już na poziomie 2,5 proc. Okres podwyższonej inflacji będzie uciążliwy, przez jakiś czas będzie trwał, ale będzie wygasający.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W PiS kryzys, ale i Schadenfreude. Donald Tusk ogłasza "demokrację walczącą"
Polityka
Szef klubu Polski 2050: Hołownia najlepiej wpisuje się w standardy prezydenckie prezesa PiS
Polityka
Radosław Sikorski "wkręcony" przez rosyjskich pranksterów. Dołączył do długiej listy
Polityka
Problemy z programem mieszkaniowym Lewicy. Jej polityk wciąż bez kompetencji w rządzie
Polityka
Płatna protekcja Ryszarda Czarneckiego. Kulisy prokuratorskich zarzutów
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne