W Austrii pojawi się partia o nazwie „Żadna”? To pomysł na odebranie elektoratu FPÖ

Żadna – partia z taką nazwą może się pojawić w ważnych jesiennych wyborach w Austrii. Po to, by sfrustrowany elektorat nie miał do wyboru tylko faworyta, skrajnie prawicowej FPÖ.

Publikacja: 03.07.2024 04:30

W Austrii pojawi się partia o nazwie „Żadna”? To pomysł na odebranie elektoratu FPÖ

Foto: AdobeStock

Skrajna prawica często jest w krajach Unii Europejskiej jedyną z tych, które mają szansę na miejsce w parlamencie, opcją dla sfrustrowanych polityką rządzących partii tradycyjnych.

Sfrustrowaną z różnych powodów, ale w szczególności imigracji i polityki klimatycznej.

Przykład z Niemiec. Skrajnie lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht przejmuje część elektoratu skrajnie prawicowej AfD

W największym państwie Unii taką rolę odgrywała przez lata Alternatywa dla Niemiec, na początku tego roku ma jednak konkurencję, zwłaszcza w głoszeniu haseł antyimigranckich – Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW), wywodzący się ze skrajnej lewicy, jego założycielka była nawet komunistką.

Czytaj więcej

Radykalne partie zdobywają niemiecką scenę polityczną. Czas skrajnej lewicy i prawicy

BSW odebrała część elektoratu AfD, która w zeszłym roku miała w sondażach ponad 20 proc. Poparcia, a teraz nie więcej niż 17–18 proc. Sojusz Sahry Wagenknecht, nowy w tym roku w badaniach, uzyskuje 7–8,5 proc., a na wschodzie, gdzie w trzech landach odbędą się we wrześniu wybory do tamtejszych parlamentów, od 15 do ponad 20 proc., co sprawia, że marzenia AfD o przejęciu gdzieś władzy na poziomie kraju związkowego stają się nierealne.

W Austrii o sfrustrowany elektorat chce zawalczyć ze skrajną prawicą skrajnie lewicowa partia pod zmienioną nazwą Żadna

W sąsiedniej Austrii wybory do parlamentu narodowego odbędą się również we wrześniu. Ich faworytem jest skrajnie prawicowa Partia Wolnościowa (FPÖ), która niedawno wygrała także w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W badaniach opinii publicznej od przeszło roku jest zawsze na pierwszym miejscu, ostatnio uzyskuje od 25 do 32 proc. poparcia.

Pojawił się pomysł przejęcia części sfrustrowanego elektoratu FPÖ. Najpierw wśród analityków, nagłośnił go politolog Peter Filzmaier, sugerując, że niezadowolonych z mainstreamowych ugrupowań jest tak dużo, że gdyby na liście wyborczej partii pojawiła się rubryka „Żadna” (Keine), to mogłoby ją zakreślić tyle osób, że przekroczyłaby ona próg wyborczy – wynoszący w Austrii 4 proc.

Podchwycił to lider malutkiej skrajnie lewicowej partii Zmiana Fayad Mulla. W wywiadzie dla lewicowo-liberalnego dziennika „Der Standard” zapowiedział, że zarejestruje przed wyborami partię pod nazwą „Żadna z tych”. W skrótowej wersji rzucającej się w oczy na kartach do głosowania, bo pisanej wielkimi literami, byłoby zaś Żadna (Keine). – Nie wolno nam niezadowolonych pozostawiać FPÖ – wyjaśnił Mulla, który z obecną partią walczy przeciw kapitalizmowi i prywatyzacji oraz za humanitarne podejście do imigrantów.

Gazeta „Der Standard” skrytykowała w komentarzu ten pomysł, jako wprowadzanie wyborców, zwłaszcza młodych, w błąd, i wezwała skrajnych lewicowców, by zajęli się poważną polityką, a nie skrótowymi nazwami na kartach wyborczych.

Jakie poglądy poza prorosyjskimi ma skrajnie prawicowa Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ)

W przeciwieństwie do AfD w Niemczech, FPÖ – mimo że równie radykalna i również budząca skojarzenia z nazizmem – była dopuszczana do władzy w Austrii. Współtworzyła rządy federalne. Za pierwszym razem, gdy w 2000 roku powstał gabinet kanclerza Wolfganga Schüssela (z konserwatywnej Partii Ludowej – ÖVP) z udziałem polityków FPÖ, Austria zapłaciła za to nawet pewną izolacją w Unii Europejskiej, która wówczas liczyła 15 członków.

Czytaj więcej

Karoline Edtstadler: Ja bym Putina na wesele nie zaprosiła

Za ostatnim, w czasach rządu pod wodzą kanclerza Sebastiana Kurza (ÖVP), żadnej izolacji nie było. Kurz brylował na europejskiej scenie jako polityk mainstreamowy. Ale koalicja ÖVP-FPÖ wyleciała w powietrze po skandalu, który wybuchł w 2019 roku. Niemiecki media ujawniły wówczas film nagrany na Ibizie dwa lata wcześniej, przed wyborami, po których Kurz dogadał się z wolnościowcami.

Szef FPÖ i wicekanclerz u Kurza Christan Strache prowadził na Ibizie negocjacje z tajemniczą kobietą przedstawiającą się jako krewna rosyjskiego oligarchy. Z radością przyjął propozycję wykupienia za rosyjskie pieniądze jednej z austriackich gazet – by przełamać niechęć mediów do jego partii.

Po skandalu Partia Ludowa nie chciała już współpracować z Partią Wolnościową, ale nie ma pewności, czy tak będzie zawsze. FPÖ odcięła się od Strachego i uważa, że jest inna.

W rządzie Kurza szefową dyplomacji nominowaną przez FPÖ była Karin Kneissl, która wsławiła się zaproszeniem na swój ślub Władimira Putina i złożeniem mu hołdów.

Partia Wolnościowa nadal jest bardzo prorosyjska. Poza tym antyimigrancka, eurosceptyczna (hasło „Najpierw Austria”). I z przeszłością nazistowską, od której się całkowicie nie oderwała. W specyficzny sposób podkreśla niemieckość Austrii, co może nasuwać skojarzenia, że podobają jej się czasy, gdy Niemcy i Austria były jednym państwem – Trzecią Rzeszą. W oficjalnej wersji brzmi to tak: Austria to nasza ojczyzna, która jest częścią językowej i kulturowej wspólnoty niemieckiej.

Skrajna prawica często jest w krajach Unii Europejskiej jedyną z tych, które mają szansę na miejsce w parlamencie, opcją dla sfrustrowanych polityką rządzących partii tradycyjnych.

Sfrustrowaną z różnych powodów, ale w szczególności imigracji i polityki klimatycznej.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Iran wybiera prezydenta. Na czele państwa stanie radykał czy "liberał"?
Materiał Promocyjny
Dodatkowe korzyści dla nowych klientów banku poza ofertą promocyjną?
Polityka
Oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii: Tryumf Partii Pracy
Polityka
Była premier Wielkiej Brytanii Liz Truss straciła miejsce w parlamencie
Polityka
Nowy sondaż z Francji: Czy partia Marine Le Pen będzie mogła rządzić?
Materiał Promocyjny
Lidl Polska: dbamy o to, aby traktować wszystkich klientów równo
Polityka
To już pewne: Wielką Brytanią będzie rządzić Partia Pracy. Miażdżąca wygrana