Od dłuższego czasu Prawo i Sprawiedliwość prowadzi rozmowy o połączeniu z Suwerenną Polską, dlatego wśród polityków PiS pojawiło się zaskoczenie decyzją Janusza Kowalskiego o złożeniu rezygnacji z członkostwa w Suwerennej Polsce. Powody? – Może na coś umówił się z PiS poza swoim ugrupowaniem. Np. na jakieś stanowisko w strukturach partii. Podejrzewam, że teraz będzie jakiś czas niezależnym posłem, a potem wstąpi do PiS – spekuluje w rozmowie z „Rz” jeden z polityków kierownictwa partii.
Janusz Kowalski obciążeniem wizerunkowym
Znajomi Kowalskiego twierdzą jednak, że Janusz Kowalski „od dawna chodził swoimi drogami i nikogo nie słuchał”. – Szczerze? Był obciążeniem wizerunkowym dla nas, nikt tu po nim płakać nie będzie – mówi mocno jeden z polityków SP, prosząc o anonimowość. Zarzucają Kowalskiemu brak „działania w grupie”. – Musieliśmy tolerować różne jego wybryki z powodów politycznych, ale to człowiek trudny dla partii – dodaje inny.
Wchłonięcie SP jest w PiS obecnie bardziej realne ze względu na kłopoty zdrowotne Zbigniewa Ziobry. – Ziobro miał bardzo silną pozycję, której się obawiano w PiS. To bardzo silna polityczna osobowość, dlatego w PiS wielu było przeciwnych powrotowi jego samego i jego ludzi do PiS. Teraz to się zmieniło – dodaje nasz rozmówca.
Czytaj więcej
Janusz Kowalski albo będzie sam negocjować warunki przejścia do PiS z Jarosławem Kaczyńskim, albo spróbuje dogadać się z Konfederacją. Jednak jego odejście z partii jest symboliczne, pokazuje koniec projektu Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry.
W grudniu ubiegłego roku PiS podjął uchwałę w sprawie zjednoczenia z Partią Republikańską Adama Bielana, który wszedł do prezydium komitetu politycznego PiS. – To element konsolidacji sił prawicowych i patriotycznych – mówił Jarosław Kaczyński, prezes PiS.