Onet ujawnił, że przed kilkoma tygodniami polscy żołnierze oddali strzały ostrzegawcze wobec próby nielegalnego przekroczenia granicy przez kilkudziesięciu imigrantów. Trzej żołnierze zostali następnie zatrzymani przez Żandarmerię Wojskową i — jak relacjonuje jeden z ich kolegów - „wyprowadzeni w kajdankach”. Prokuratura stawia im teraz zarzuty przekroczenia uprawnień.
Szef BBN, Jacek Siewiera mówił, że problemem są w tej kwestii przepisy prawne, które nadal nie regulują zasad działania żołnierzy na granicy, a stacjonujący tam żołnierze są obecnie, w świetle prawa, osobami oddelegowanymi do Straży Granicznej. Tymczasem Straż Graniczna dysponuje m.in. zupełnie inną bronią niż ta, która znajduje się w wyposażeniu armii.
Borys Budka o zarzutach dla żołnierzy za strzały na granicy: Z tego co donoszą media to działania skandaliczne
Budka pytany o całą sprawę stwierdził, że "przede wszystkim nie zna szczegółów". - Ale z tego co donoszą media wydaje się ta sytuacja niedopuszczalna, działania wobec żołnierzy skandaliczne - dodał.
Czytaj więcej
Trzech polskich żołnierzy usłyszało zarzuty prokuratorskie za oddanie strzałów ostrzegawczych w stronę napierających na granicę migrantów - podał Onet.
- Mówię to jako polityk bardziej niż prawnik, bo zdaje sobie sprawę, że prokurator jakimiś przesłankami się kierował - mówił też były przewodniczący PO.