Xi Jinping testuje Europę. Chce odwieść Unię od pójścia drogą Ameryki

Chiński przywódca rozpoczął pierwszą od pięciu lat wizytę na naszym kontynencie jako petent. Ale Unia jest zbyt podzielona, aby to wykorzystać.

Publikacja: 06.05.2024 21:56

Emmanuel Macron powitał Xi Jinpiga w poniedziałek w Pałacu Elizejskim

Emmanuel Macron powitał Xi Jinpiga w poniedziałek w Pałacu Elizejskim

Foto: Ludovic MARIN/AFP

Pałac Elizejski w ostatnich tygodniach prowadził niezmordowaną kampanię, aby przekonać chińskiego dyktatora do rozpoczęcia objazdu Europy od Paryża. W dyplomacji sekwencja zdarzeń to jasny sygnał hierarchii, w jakiej ustawia się międzynarodowych partnerów.

Francuzom się udało. W niedzielę wieczorem Xi Jinping wylądował na wysłużonym, paryskim lotnisku Orly. Był tu witany przez premiera Gabriela Attala. W poniedziałek spotkał się z Emmanuelem Macronem w Pałacu Elizejskim. Wieczorem francuski przywódca wydał na cześć swojego gościa uroczystą kolację, która miała uczcić 60. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Francją a komunistycznym reżimem.

Czytaj więcej

Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi

We wtorek obaj przywódcy polecą aż na przełęcz Col du Tourmalet, piękny zakątek Pirenejów, gdzie w dzieciństwie wakacje zwykł spędzać Macron. Tu na wysokości 2115 metrów w towarzystwie żon obaj politycy mają spędzić „bardziej prywatne” chwile. To ma być dla Francuza okazja do przekonania Xi do pójścia na gospodarcze ustępstwa. Paryż chce w szczególności uzyskać lepszy dostęp do chińskiego rynku dla swoich specjalności eksportowych jak produkty żywnościowe. Liczy, że w ten sposób ograniczy ogromny (40 mld euro w ub.r.) deficyt handlowy z Państwem Środka. Macron będzie też lobbował na rzecz chińskich inwestycji we Francji, w szczególności gdy idzie o produkcję baterii. Borykający się z fatalnymi sondażami prezydent liczy, że to przyczyni się do poprawy koniunktury i wzmocni jego pozycję w trzech ostatnich latach rządów.

Xi wpłynie na Putina? Macron nie ustaje w wysiłkach

W opublikowanym parę dni temu wywiadzie dla tygodnika „The Economist” francuski prezydent po raz kolejny wyraził nadzieję na odegranie przez Chiny konstruktywnej roli w doprowadzeniu do pokoju w Ukrainie. – Nie jest dziś w interesie Chin taka Rosja, która podważa porządek międzynarodowy. Będziemy więc pracowali z Chińczykami na rzecz budowy pokoju – oświadczył Francuz.

Czytaj więcej

Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją

Trudno jednak uciec od wrażenia, że to tylko parawan dla wytłumaczenia zaangażowania Francji w biznes z komunistycznym reżimem, który stanowi główną podporę dla Putina. Rosjanin w połowie maja znów pojawi się w Pekinie. Chiny odmówiły też udziału w nadchodzącej konferencji pokojowej w Szwajcarii, a Xi tylko raz rozmawiał przez telefon z Wołodymyrem Zełenskim i nigdy się z nim nie spotkał. Przedstawiony jeszcze w ub.r. chiński „plan pokojowy” nic nie mówi o wycofaniu się Rosji z podbitych ukraińskich terytoriów. Pekin, który nigdy nie potępił rosyjskiej napaści, a nawet nie nazwał jej wojną, dzięki masowemu zakupowi rosyjskich surowców energetycznych spowodował, że nałożone na Moskwę sankcje Zachodu okazały się w znacznym stopniu nieskuteczne.

Zdaniem Uniwersytetu w Oksfordzie gospodarka Chin najpewniej nigdy nie przegoni amerykańskiej.

Macron nie musiałby jednak poświęcać interesów Ukrainy dla uzyskania ustępstw od chińskiego przywódcy, bo ten jak nigdy dotąd znajduje się w defensywie. Załamanie rynku nieruchomości i zagranicznych inwestycji powoduje, że w tym roku zdaniem MFW wzrost gospodarczy (4,6 proc) będzie jak na chińskie warunki mizerny. Kraj, który osiągnął poziom rozwoju Białorusi, już tylko w niewielkim stopniu rośnie szybciej niż Polska (3,1 proc.) czy USA (2,7 proc.).

Zdaniem Uniwersytetu w Oksfordzie gospodarka Chin najpewniej nigdy nie przegoni amerykańskiej: w wartości nominalnej w 2021 r. stanowiła 76 proc. tej ostatniej, ale już w tym roku 66 proc. To poważny problem dla Xi, którego legitymizacja nawet w warunkach totalitarnego państwa opiera się na stałej poprawie warunków życia.

Wojna handlowa. Chińskie interesy w Europie budzą wątpliwości

Chiński przywódca przyleciał więc do Europy przede wszystkim, aby odwieść Unię od pójścia drogą Ameryki. Joe Biden nie tylko nie odwołał zaporowych ceł nałożonych na import z Chin, ale jeszcze nałożył nowe restrykcje, głównie zakaz handlu produktami zawierającymi najnowsze technologie.

Nie bez powodu Macron zaprosił do udziału w poniedziałkowych rozmowach w Paryżu przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Jeszcze w maju kierowana przez nią instytucja może nałożyć na import chińskich, dotowanych przez państwo aut elektrycznych cła warte nawet 15–30 proc. Ta decyzja musiałaby zostać zatwierdzona w listopadzie przez Radę UE.

Uprzedzając taki ruch, Chiny wszczęły jednak procedurę nałożenia karnych ceł na importowany z Europy koniak, którego produkcja w 97 proc. pochodzi z Francji. Czy Macron pogodzi się z takim poświęceniem dla Francji, aby utrzymać twardą postawę wobec Chin?

Problem polega na tym, że kraje Unii nie są w stanie utrzymać jednolitego frontu wobec Pekinu. W połowie kwietnia do Chin z wielką delegacją niemieckiego biznesu poleciał Olaf Scholz. Zapominając o zapowiadanej polityce „ograniczenia uzależnienia” od Państwa Środka, lobbował na rzecz większego otwarcia rynku ChRL dla niemieckich eksporterów.

Chiny mają też w Europie swoich sojuszników. Z Francji Xi poleci do Serbii, co zbiegnie się z 25. rocznicą bombardowania przez NATO Belgradu, w tym omyłkowo tutejszej chińskiej ambasady.

Jednak zwieńczeniem wizyty Xi w Europie ma być trzydniowy pobyt na Węgrzech. Przynajmniej od 2016 r. Viktor Orbán wielokrotnie blokował w Radzie UE decyzje niekorzystne dla Chińczyków. Teraz ma otrzymać za to nagrodę: zdaniem węgierskich, reżimowych mediów suma chińskich inwestycji nad Dunajem miałaby osiągnąć do końca roku 30 mld euro. Jej częścią ma być zapowiedź budowy fabryki aut koncernu Great Wall Motors.

Chińskie inwestycje wzbudzają jednak coraz większe wątpliwości u Węgrów, po części z powodu troski o ochronę środowiska. W niedzielę na wiec nowego lidera opozycji Petera Magyara przybyła do Debreczyna rekordowa liczba osób: nie bez związku z kontrowersyjną budową na przedmieściach miasta największej w Europie, chińskiej fabryki baterii.

– Musimy się zastanowić, czy potrzebujemy takich inwestycji i jaką niosą one ze sobą cenę – powiedział Magyar.

Polityka
Kamala Harris czy Donald Trump? Oto jest pytanie
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Polityka
Kamala Harris czy Donald Trump? Wszystkie oczy zwrócone na Amerykę
Polityka
Rosyjski socjolog: nasze państwo sympatyzuje z Trumpem
Polityka
Radykalne wypowiedzi Donalda Trumpa na finiszu. Dlaczego idzie na całość?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Polityka
Mołdawia pozostaje na proeuropejskim kursie. Druga kadencja Mai Sandu