Po dwudziestu latach w Parlamencie Europejskim, któremu pan
również przewodził, został pan pożegnany owacjami na stojąco. Dlaczego nie
kandyduje pan w kolejnych wyborach europejskich?
To była bardzo trudna, wyłącznie moja osobista decyzja. Trudno było przerwać te 20 lat bardzo intensywnej działalności, współpracy ze świetnym zespołem w Brukseli i w kraju, z europosłami, komisarzami, ministrami, a w kraju z samorządowcami, przedsiębiorcami czy światem nauki, a wreszcie udział w setkach spotkań w tym czasie. Ale przychodzi taki moment w życiu, że trzeba skorygować aktywność i taki moment nadszedł.