Wojna w Strefie Gazy trwa już siódmy miesiąc. W Izraelu protesty są kontynuowane z powodu podejścia rządu do 133 izraelskich zakładników wciąż przetrzymywanych przez bojowników Hamasu.
Sondaże wskazują, że większość Izraelczyków obwinia Netanjahu za zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa, które doprowadziły do ataku bojowników Hamasu na osiedla w południowym Izraelu.
Czytaj więcej
Żaden szef izraelskiego rządu nie sprawował władzy tak długo. Żaden też nie naraził tak bardzo na szwank wizerunku państwa i nie wystawił go na równie wielkie niebezpieczeństwo.
Mieszkańcy Izraela protestują przeciwko premierowi Netanjahu
Najdłużej urzędujący premier Izraela wielokrotnie wykluczał przedterminowe wybory, które według sondaży przegrałby, mówiąc, że pójście na wybory w środku wojny byłoby tylko nagrodą dla Hamasu.
- Jesteśmy tutaj, aby zaprotestować przeciwko temu rządowi, który ciągnie nas w dół, miesiąc po miesiącu. Przed 7 października, po 7 października. Ciągle staczamy się po równi pochyłej - powiedział 58-letni Jalon Pikman, który wziął udział w marszu w Tel Awiwie.