Portal WP.pl informuje, że 7 lipca jedno z aut z kolumny premiera Mateusza Morawieckiego spowodowało wypadek w pobliżu Tarnopola. Tego dnia szef rządu odwiedził Ukrainę, by oddać hołd ofiarom Rzezi Wołyńskiej.
Pojazd, którym kierowali dyplomaci z polskiej ambasady w Kijowie, uderzyli w stojący na poboczu pojazd. W samochodzie znajdował się 42-letni Oleh Liszczuk.
- Najpierw minął mnie pierwszy radiowóz z włączonym sygnałem świetlnym. Następnie zobaczyłem kolejny radiowóz. Jechał środkiem drogi, również z włączonym sygnałem świetlnym i prowadził jakiś konwój. Było go widać z daleka. Za nim były kolejne samochody. Jechały oboma pasami ruchu, więc wszystkie pasy były zajęte. Od razu zjechałem w prawo i zatrzymałem się na poboczu drogi, żeby ich przepuścić - relacjonuje mężczyzna.
Czytaj więcej
Posłowie ministrowie kończą kadencję. W tym roku, do sierpnia będąc w rządzie, zarobili po ok. 170 tys. zł – wynika z oświadczeń majątkowych.
- Przejechał jeden samochód, drugi, trzeci, czwarty, piąty… Pamiętam, że było ich kilkanaście. Wszystkie przejeżdżały obok, zazwyczaj przeciwległym pasem, bo stałem do nich przodem. Nie potrafię powiedzieć, który z samochodów - przedostatni czy ostatni - złapał pobocze od strony, na której stałem i poleciał prosto we mnie. To było czołowe zderzenie. Huk, uderzenie i nie pamiętam już nic. Straciłem przytomność - dodaje.