Od 15 września Polska utrzymuje krajowy zakaz na import zboża z Ukrainy po tym jak wygasło unijne embargo na wwóz zboża do pięciu krajów Unii Europejskiej sąsiadujących z Ukrainą - Polski, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i Węgier. Rząd twierdzi, że chce chronić interesy polskich rolników, po tym jak w ubiegłym roku doprowadził do rekordowego zalania polskiego rynku zbożowego doprowadzając do największego kryzysu w rolnictwie (stanowisko stracił ówczesny minister rolnictwa Henryk Kowalczyk). Obecnie ukraińskie zboże może przejeżdżać przez Polskę tranzytem, co nie podoba się ukraińskiemu rządowi. Polskie embargo zbożowe doprowadziło do kryzysu między rządem Mateusza Morawieckiego a Kijowem. Ukraina zagroziła Polsce działaniem odwetowym - wprowadzeniem embarga na warzywa i owoce z Polski, skierowała protest do Światowej Organizacji Handlu.
Sondaż: Co drugi Polak aprobuje twarde stanowisko wobec Kijowa
W sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej” i RMF zapytaliśmy respondentów jak oceniają obecną politykę Polski wobec Ukrainy po tym jak stosunki między państwami mocno się zaogniły. 49 proc. badanych twardą politykę polskiego rządu zdecydowanie dobrze (16,4 proc.) i raczej dobrze (32,6 proc.), a 40,8 proc. - zdecydowanie źle (14,3 proc.) i raczej źle (26 proc.). Zdania w tej sprawie nie ma 10,2 proc. respondentów. Największą grupę popierających stanowisko rządu stanowią wyborcy PiS (aż 75 proc.) i 40 proc. wyborców partii opozycyjnych.
Dr hab. inż. Arkadiusza Artyszaka, prof. SGGW wyniki te nie zaskakują. - Gdyby nie wybory parlamentarne w Polsce, jestem przekonany, że Polska by embarga nie utrzymała. Ale zrobiono badania, w których wyszło, że wyborcy tego oczekują - mówi rp.pl prof. Artyszak. Ekspert przypomina również, że problemy z nadmiarem zboża z Ukrainy w ubiegłym roku rząd PiS wygenerował na własne życzenie. - Bagatelizowano sygnały polskich rolników, a potem już protesty. Nie wprowadzono kontroli jakościowej na granicach, tylko zrobiono wszystko by maksymalnie upłynnić wwóz ukraińskiego zboża - podkreśla prof. Artyszak.
Polska zbożem zalana
UE wprowadziła bezcłowy import na produkty wolne z Ukrainy w maju ubiegłego roku. W efekcie tej decyzji, w ciągu roku import zbóż do Polski potroił się - z 1,1 mln ton w 2021 r. do 3,2 mln ton w 2022 r. a największe wzrosty dotyczą pszenicy i kukurydzy, której w ubiegłym roku sprowadziliśmy ponad 2 mln ton. Polscy rolnicy zostali ze swoim towarem i nie mogli go sprzedać. Rząd musiał uruchomić specjalne dopłaty dla rolników i zorganizować wywóz zboża zalegającego w silosach.