Mijają trzy lata, odkąd Aleksander Łukaszenko sfałszował wybory na Białorusi. Gdyby można było cofnąć czas, co zrobiłaby pani inaczej?
Gdybyśmy byli bardziej doświadczeni, można byłoby uniknąć wielu błędów. Wielu uważa, że postawienie ultimatum było błędem (w październiku 2020 roku Cichanouska postawiła ultimatum Łukaszence i zapowiadała ogólnokrajowe strajki, które nie wybuchły). Wówczas wielu uważało, że powinnam ogłosić się prezydentem i domagać się uznania międzynarodowego. Wtedy postanowiłam inaczej. Robiliśmy to, na co starczało nam sił. Wyżej głowy nie byliśmy w stanie podskoczyć. Są głosy, które mówią, że trzeba było sięgać po metody radykalne, ale Białorusini nie byli do czegoś takiego przygotowani.