Jacek Karnowski: Widać, że Kaczyński i Ziobro się boją

Rozmowy na temat paktu senackiego są bliskie finalizacji. Pozostała do ustalenia kwestia trzech lub czterech miejsc – mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, prezes Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski, kandydat do Sejmu RP.

Publikacja: 27.07.2023 03:00

Jacek Karnowski: Widać, że Kaczyński i Ziobro się boją

Foto: mat. pras.

Panie prezydencie, kiedy obetnie pan włosy?

Mam nadzieję, że będzie to na przełomie listopada i grudnia, gdy zostanie utworzony rząd opozycji demokratycznej, który poprowadzi Polskę w stronę praworządności, Europy i wolności.

Nie ma pan wrażenia, że sondaże dla opozycji stanęły w miejscu i nie dają szans na zwycięstwo?

Do tej pory mówiono, że sufitem jest 30 proc. Widzimy, że ten próg został złamany, między innymi przez naszą ciężką pracę, ale też dzięki działaniom PiS-u, które są katastrofalne. Państwo łamie prawa człowieka, a szczególnie prawa kobiet. Ponadto, Policja jest poddawana deprecjacji i nie działa prawidłowo. Nadal nie mamy pieniędzy z KPO, co przekłada się na inflację i drożyznę w sklepach. Recepta opozycji jest bardzo prosta: chcemy państwa uczciwego i praworządnego, państwa w Unii Europejskiej, które potrafi korzystać ze środków unijnych. Myślę, że Polacy przejrzą też na oczy, jeżeli chodzi o Konfederację, i będą w stanie dostrzec, że jest to bardzo ksenofobiczna formacja, która jest przeciwna prawom człowieka, kobiet i dzieci. Nieraz wypowiedzi jej liderów sprawiają, że włos jeży się na głowie. Im więcej polityków Konfederacji będzie w mediach, tym szybciej ludzie się zorientują, że to nie jest ich wymarzona partia. A jeżeli wyborcą nie chcą głosować na Koalicję Obywatelską, to mogą jeszcze wybrać Trzecią Drogę lub Lewicę.

Czytaj więcej

Wpłaty na partie polityczne. Bałagan w polskim systemie

Nie jest tak, że Polacy będą bardziej zainteresowaniu referendum ws. uchodźców, 800+ i programami socjalnymi?

Wydaje się, że ta strategia została już rozbrojona. Mówienie o wprowadzeniu 800+ po wyborach można porównać do słynnego powiedzenia Telimeny w „Panu Tadeuszu”, że „ma coś w biurku” – tzn. mam, ale nie pokażę. Jednak propozycja opozycji, żeby 800+ było od zaraz, jednoznacznie pokazała Polakom, że to czysty chwyt propagandowy PiS-u. Polacy umieją dobrze liczyć i szybko zorientowali się, że 13. i 14. emerytura daje im mniej, niż zabiera inflacja. A ponadto 500+ bez waloryzacji jest pewnym oszustwem. Rozumiem, że jak inflacja była na poziomie 1–2 proc., to się go nie waloryzowało, ale teraz jest to konieczne. Raty kredytów wzrosły prawie trzykrotnie, o czym świetnie wiedzą przedsiębiorcy i osoby z kredytem mieszkaniowym lub osoby, które chciałyby zaciągnąć kredyt mieszkaniowy. To są bardzo pokaźne ułomności. Są pieniądze, które można wziąć z KPO, tylko trzeba przywrócić praworządność w kraju. A to, jak wygląda praworządność w Polsce, można było zobaczyć przy okazji mojego przypadku. Pan Ziobro założył przeciwko mnie sprawę, która skończyła się prawomocnym wyrokiem 5,5 roku temu. Sprawa, która została złożona do Sądu Najwyższego, została odrzucona. Okazuje się, że sprawy sprzed 20 lat mogą powrócić, na mocy przepisu, który uchwalił dla siebie Zbigniew Ziobro. Dzięki niemu może on wzruszać sprawy cywilne sprzed lat. To ma na celu przestraszyć przeciwników pana Ziobry i państwa polskiego. Komunikat jest jasny, pan Ziobro może niszczyć swoich przeciwników – tak jak zniszczył lekarzy – i oswobodzić tych, którzy biją innych po twarzy.

Nie obawia się pan, że w kampanii wrócą zarzuty przeciwko panu? Tak było np., gdy kandydował pan na prezydenta Sopotu.

Liczę się z taką możliwością, ale pamiętam też o tym, że służby połamały sobie na mnie zęby. Prowadzono 42 śledztwa w mojej sprawie, które pokazały, że jesteśmy najbardziej transparentnym i uczciwym urzędem miasta w Polsce. Ponadto, cztery lata temu zastosowano wobec mnie Pegasusa. Pewnie po to, by dowiedzieć się wszystkiego o kampanii wyborczej przeciwników politycznych, co jest skandalem i aferą większą niż Watergate, która zmiotła prezydenta USA z urzędu. Służby bardzo chciały coś na mnie znaleźć. Ale aferę mogły zrobić tylko z tego, że poprosiłem Donalda Tuska, by przyjechał, w czasie gdy umierał Paweł Adamowicz. To była jedyna „afera”, którą znaleziono. Przedsiębiorcy najbardziej czekają dziś na stałe i przejrzyste prawo. Nie może być tak, że gdy jestem w kolizji ze zleceniodawcą i wygrywam sprawę po 3–4 latach, to za 20 lat ktoś może do niej wrócić i podważać prawomocny wyrok.

W trakcie kampanii tego typu obrazki mogą zrobić wrażenie.

To jest nękanie. Widać, że Ziobro i Kaczyński się boją. Ich pomysł na kampanię to uchwalenie lex Tusk albo wysłanie „ryżego” do Niemiec lub na Białoruś. Innymi ideami jest wznowienie mojej sprawy sądowej lub zainfekowanie mojego telefonu Pegasusem. Przeniesienie wyborów samorządowych na wiosnę to też objaw bojaźni. PiS chce, żeby większa ilość samorządowców nie wystartowała. Obronić nasze lokalne wspólnoty możemy tylko, zdobywając władzę na Wiejskiej i odsuwając zły rząd, który okrada Polaków.

Czytaj więcej

Sejm Dzieci i Młodzieży się zbuntował, bo „czuje się ignorowany”

Dlaczego po tylu latach chce pan zrezygnować z prezydentury Sopotu? Sejm jest ważniejszy od samorządu?

Nie jest ważniejszy, ale 25 lat bycia prezydentem Sopotu to jest pewien rekord, który pokazuje, jak dużo można zrobić ze swoimi współpracownikami, mieszkańcami i radnymi. Nie mamy się czego powstydzić, ale trzeba ten rozdział zamknąć. 25 lat to jest taki czas, że można zrobić pewne podsumowanie. To jest bardzo satysfakcjonująca i sprawcza praca. Sądzę, że to doświadczenie powinniśmy przenieść na Wiejską, żeby wzmocnić listę opozycji i wygrać z PiS-em.

Czy rozmowa z Donaldem Tuskiem odbywa się na warunkach partnerskich?

Rozmowa z Donaldem Tuskiem i Marcinem Kierwińskim zawsze jest bardzo merytoryczna i partnerska. Tak samo, gdy rozmawiamy w Senacie z innymi liderami – Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Szymonem Hołownią i Włodzimierzem Czarzastym. Jest ważenie, kto może przynieść więcej dobra na listę. Bardzo podoba mi się mechanizm suwaka wyborczego, dzięki któremu połowa miejsc na listach wyborczych przeznaczona jest dla kobiet. Przełamuje to stereotyp w Polsce, który mówi, że kobiety mogą zajmować się tylko dziećmi i domem. Widzimy, że prawa kobiet dalej są łamane przez mniejsze zarobki w stosunku do mężczyzn i nadużycia policji.

Roman Giertych może kandydować z paktu senackiego lub niezależne i nie wystawimy mu konkurencji

Jacek Karnowski

Na jakim etapie są rozmowy ws. paktu senackiego?

Jest taka nadzieja, że to porozumienie może będzie nawet dzisiaj – za parę godzin. Dzisiaj mają być decydujące rozmowy. Jest to kwestia 3–4 miejsc. Wiadomo, że są też osoby z zewnątrz, które dołączają do tego paktu, na przykład samorządowcy, których będzie od 4 do 7 na liście. Bierzemy także trudne okręgi, do których chcemy skierować osoby o znanych nazwiskach, takie jak Roman Giertych, Ryszard Petru i Adam Bodnar.

Roman Giertych może kandydować w ramach paktu senackiego?

Może kandydować z paktu senackiego – ale również jako osoba niezależna – i wtedy pakt senacki może mu nie wystawić konkurencji. Przyznam uczciwie, że źle oceniam Romana Giertycha za poprzednie lata jako ministra edukacji. Jednak przez lata stał się ikoną walki o sprawiedliwość i wolne sądy. I dobrze, trzeba dawać ludziom drugą szansę, szansę kandydowania.

Co pan jako poseł chciałby zmienić?

Podpisaliśmy jako samorządy sześć postulatów, o reformie ustroju państwa, decentralizacji państwa i finansów publicznych. Złotówka wydawana lokalnie jest więcej warta niż ta wydawana centralnie. Ponadto, trzeba zająć się oświatą i docenieniem zawodu nauczyciela. Społeczności lokalne muszą mieć większy wpływ na to, co dzieje się w szkole, niż funkcjonariusz polityczny w postaci kuratora oświaty. Służba zdrowia także powinna przejść pod nadzór samorządów. W Szwecji wybiera się rady regionalne, które zajmują się zarządzaniem służbą zdrowia. Jest też kwestia ochrony środowiska. W tej chwili trwają przepychanki o to, kto ma finansować likwidację składowisk śmieci. Jeszcze siedem lat temu mieliśmy wojewódzkie fundusze ochrony środowiska, które na pewno znalazłyby pieniądze na usunięcie tych odpadów. Produkcja energii wiatrowej i morskiej na Pomorzu jest wielką szansą dla tego regionu. Trzeba przestać opowiadać głupoty, że przez OZE krowy nie będą dawać mleka, a kury nie będą się niosły, tylko zdecydowanie postawić na energię odnawialną. Dzięki temu będziemy mieć tańszy prąd mieszkańców i przedsiębiorców. To wszystko jest bardzo istotne dla Polaków, a my jako samorządowcy wiemy, jak to zrobić.

—współpraca Karol Ikonowicz

Polityka
Jarosław Kaczyński zwraca się o wsparcie finansowe PiS do "obywateli, którzy nie chcą być poddanymi"
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Polityka
Były prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz zdradza kulisy swojego odwołania. Od ministra miał usłyszeć pogróżki
Polityka
Adrian Zandberg: Jeśli wygra Trump, Europa szybciej musi stanąć na własnych nogach
Polityka
Przemysław Czarnek: W PiS ciągle trwają poszukiwania kandydata. Spełniam dwa warunki, z trzecim mam jakiś problem
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Polityka
Warszawa patrzy na Waszyngton. Co zmienią wybory w USA?