Marcin Kącki, dziennikarz i autor książki "Chłopcy. Idą po Polskę”, zapytany został w programie #RZECZoPOLITYCE, czy Konfederacja to ugrupowanie neofaszystowskie. - Dziś neofaszyzm to bardzo szerokie pojęcie. To nie tylko nurt ideologiczny, który zaciągamy z okresu międzywojennego – to na przykład wykluczający język. Jeśli weźmiemy słynną piątkę Mentzena, to możemy mówić o języku wykluczającym, który może mieć swoje korzenie w bardzo skrajnych nurtach - powiedział. - Ale czy neofaszystowskie? Jeśli uznamy, że neofaszyzm jest kontynuacją drogi opartej na homogenicznym społeczeństwie i narodzie, na wykluczeniu pewnych grup społecznych, represjonowaniu mniejszości, to możemy to przypiąć. Ale jeżeli prześledzimy całkowicie nurt Mussoliniego czy Hitlera, to tego nie mamy. To jest dosyć labilne. Natomiast niektóre hasła, które się pojawiają, bez względu na to, czy Mentzen traktuje je jako żart czy nie, są wykluczające i poniżające - dodał.
Kącki: Z Konfederacją na pewno byśmy mieli performance polityczny
Czy zdaniem Kąckiego Konfederacja jest niebezpieczna? - Konfederacja to konglomerat trzech partii. Gdybyśmy przyjęli dokładnie ich idee i programy, to nie powinny się ze sobą skleić. Korwiniści to są przecież liberałowie i monarchiści, konserwatyści i neokonserwatyści, libertarianie i neo libertarianie. Gdyby ich umieścić na jeden trybunie stadionowej, to by się sami obrzucali wyzwiskami. Ich skleja nienawiść do Lewicy - stwierdził dziennikarz. - Braun to zaś bardzo silna formuła teokracji. Narodowcy z ich nacjonalizmem, czyli czystością narodową, też nie idą w parze. A wszyscy oni razem to jest nienawiść do Lewicy, do Unii Europejskiej oraz wykluczenie nadzoru państwowego związanego między innymi z opieką społeczną i socjalną - dodał. - Jeśli oni przyjdą do władzy, to nie starcza mi wyobraźni, żeby pomyśleć sobie, co będzie się działo. Na pewno byśmy mieli performance polityczny – nie turbo populizm, tylko teatr. Populizm wzięty z jakiegoś patostreamingu, teatr memiczny. Nie wiem czy rządy też by się nie odbywały przy piwie, jak spotkania z Mentzenem. To wszystko to jest zawiły manifest, który w gruncie rzeczy skłania się do jakiejś najbardziej opresyjnej formy teokratycznej, jaką możemy sobie wyobrazić. Zresztą wysoki Brauna pokazują, że mamy do czynienia z wysokim stopniem performance’u. Na pewno rządy Konfederacji by były nieprzewidywalne - podkreślił.
W opinii Kąckiego Konfederacja chce „schować Brauna tak, jak kiedyś chowali Korwina”. - Bo on jest nieobliczalny, bez względu na umowy wewnętrzne. Z tego co wiem, to on dostał polecenie: „masz mówić tylko o poszanowaniu gotówki”. A podczas swojego przemówienia wyskoczył ze wszystkim. Wszystko, co on powiedział, to było umiejętne wskazywanie wroga, a – jak wiemy – wskazywanie wroga jest jednym z elementów populistycznego gadania, bo wróg jest najprostszym wytłumaczeniem naszych niepokojów. Oni sami próbują spacyfikować Brauna, bo z jednej strony chcą mieć spójny program i przekaz, a z drugiej strony jest to niemożliwe, bo są tu bardzo skrajne osobowości - stwierdził Marcin Kącki.
Czytaj więcej
Demokrację można w tydzień wprowadzić, natomiast, by wprowadzić liberalizm polityczny do dusz, serc Polaków, potrzeba pokolenia. Po 1989 roku nigdy nie postawiono na poważną, fundamentalną edukację obywatelską - mówił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej", publicysta, współautor książki "Społeczeństwo populistów".
"Mentzen odkrył pewien klucz – między innymi do populizmu"
Jak powiedział autor książki "Chłopcy. Idą po Polskę”, „Sławomir Mentzen jest facetem o niezgłębionych ambicjach politycznych”. - To młody człowiek, który w gruncie rzeczy ma wszystko, czego trzeba do zaspokojenia podstawowych ambicji – ma firmę i kancelarię, doszedł do tego sam. Ma też swoje grono zaufanych odbiorców - powiedział rozmówca Jacka Nizinkiewicza. - Odkrył pewien klucz, między innymi do populizmu – do precyzyjnego i memicznego wypowiadania się w mediach społecznościowych. On jest z tego pokolenia polityków, którzy nie potrzebują mediów tradycyjnych. Jesteśmy w trakcie rewolucji komunikacyjnej i wszystko się przesunęło w kierunku mediów zatomizowanych. Mentzen widzi, że ludzie potrzebują show – że nie potrzebują informacji, lecz rozrywki. I on im tę rozrywkę daje. Wie, że YouTubem i TikTokiem zdobędzie większy poklask – tam nikogo nie zmusza się do myślenia. Tam umiar jest przestępstwem, tam rządzi skrajność - podkreślił.