Roman Giertych, były wicepremier i minister edukacji narodowej, twórca Młodzieży Wszechpolskiej i współzałożyciel Ligi Polskich Rodzin, pod koniec maja zapowiedział start w wyborach do Senatu z okręgu nr 90, obejmującego powiat poznański.
- Podjąłem decyzję, że będę kandydował w najbliższych wyborach do Senatu RP z okręgu obejmującego powiat poznański, czyli tzw. obwarzanek Poznania - powiedział. W oświadczeniu zwracał uwagę na swoje związki z Wielkopolską, podkreślając, że spędził tam pół życia. - Tam skończyłem szkołę podstawową, liceum, tak więc wracam do domu, gdzie czeka na mnie mój tata - ma już ponad 87 lat - gdzie czekają moi przyjaciele, gdzie są groby moich przodków; w Kórniku na cmentarzu leży moja mama i wszyscy moi dziadkowie - tłumaczył.
Czytaj więcej
Platforma nie zgłosiła Romana Giertycha do paktu senackiego - mówił w rozmowie z Jackiem Nizinkie...
Roman Giertych zapowiedział, że będzie startował z komitetu niezależnego, ale ma nadzieję, że z poparciem partii opozycyjnych. Zdziwienie startem adwokata wyraziła obecna senator okręgu nr 90. - Polegam na tym, co powiedział do nas, senatorów, pan przewodniczący (Platformy Obywatelskiej - red.) Donald Tusk. Czekam na indywidualne rozmowy dotyczące list. Kieruje się wolą i przyrzeczeniem Donalda Tuska. Pisemnie potwierdzaliśmy, kto zamierza startować i jeżeli nie ma żadnego innego sygnału, to uważam, że to ciągle jest aktualne – mówiła Jadwiga Rotnicka w rozmowie z „Super Expressem”. Z kolei Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy, wyjaśnił, że nikt nie zgłaszał Giertycha w ramach tzw. paktu senackiego opozycji.
Roman Giertych do Senatu? „Uznał swój błąd”
W weekend dyskusja na temat startu Giertycha ożyła po słowach Adama Michnika. - Nie ja będę decydować o starcie Romana Giertycha, to decyzja polityków opozycji demokratycznej. Natomiast uważam, że przez ostatnie lata Giertych zasłużył na pewne kwantum zaufania. Może nie stuprocentowe, ale jednak. Jestem przekonany, że tacy ludzie jak on są potrzebni opozycji - powiedział redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.