Na konferencji prasowej premier był pytany, dlaczego rząd nie wyciąga dyplomatycznych konsekwencji wobec Rosji po upadku rosyjskiej rakiety. Mateusz Morawiecki odparł, iż rozumie, że chodzi o rosyjską rakietę, której szczątki znaleziono w lesie pod Bydgoszczą.
W połowie grudnia ubiegłego roku w polskiej przestrzeni powietrznej znalazł się rosyjski pocisk manewrujący Ch-55. Po kilku miesiącach, w kwietniu, rakieta została znaleziona w lesie w Zamościu pod Bydgoszczą przez przypadkową osobę. O tym, że rakieta naruszyła przestrzeń powietrzną, miał nie wiedzieć ani premier Mateusz Morawiecki, ani prezydent Andrzej Duda, zwierzchnik Sił Zbrojnych.