W środę przed KPRM politycy ze sztabu Koalicji Obywatelskiej zainagurowali nową akcję w ramach prekampanii wyborczej. Tym razem chodzi o serię kontroli ministerstw związanych z obietnicami PiS – tymi, które zdaniem sztabu KO nie zostały zrealizowane przez ostatnie osiem lat. – Premier Morawiecki nieodpowiedzialnie obiecuje, co ślina na język przyniesie. Rozliczymy go z każdej obietnicy! – mówił w trakcie inauguracji akcji Arkadiusz Myrcha, jeden z członków sztabu Koalicji Obywatelskiej. Kontrole mają dotyczyć zarówno w sytuacji, np. jeśli chodzi o program „Mieszkanie+”, jak i spraw dotyczących ochrony zdrowia. W projekcie biorą udział między innymi Marta Golbik, Robert Kropiwnicki, Monika Wielichowska, Michał Krawczyk.
Czytaj więcej
Władza wpadnie w ręce tego, kto skuteczniej przekona wyborców, że to przeciwnik jest bardziej niewiarygodny niż on. Wszystkie argumenty, jakie padają w tej dyskusji, to broń obosieczna i może tak samo uderzyć w PO, jak i w PiS.
Politycy ze sztabu KO, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że kontrole będą dotyczyć bardzo różnych sfer z ostatnich lat i będą kontynuowane zarówno w najbliższych dniach aż do piątku, jak również po planowanym na niedzielę marszu. – Będziemy za pomocą kontroli poselskich systematycznie pokazywać, że PiS swoich obietnic nie spełnia – mówi nasz rozmówca znający szczegóły akcji. Pytamy polityków PO również o ogólną ocenę sytuacji dziś w kampanii wyborczej. – Akcja ma pokazać, że skupiamy się na tematach, które są bliskie ludziom. A PiS próbuje tylko organizować igrzyska – mówi nam jeden z polityków partii Donalda Tuska. I to ma być motyw wydarzeń organizowanych przez sztab PO w najbliższych tygodniach.
Politycy PO, z którymi rozmawialiśmy, są też przekonani o tym, że wydarzenia dotyczące rozliczania niespełnionych obietnic PiS dobrze współgrają z niedawno zaprezentowanymi obietnicami PO, takimi jak „babciowe” czy niedawna propozycja, by przyspieszyć wprowadzanie obiecanego w połowie miesiąca programu „800+”. Politycy PO w kuluarach stawiają też tezę, że PiS nie potrafi wyczuć tematów społecznych, stawiając na takie sprawy, jak ustawa powołująca komisję, która ma badać rosyjskie wpływy, zwana powszechnie #LexTusk. – To dla nas turbopaliwo przed niedzielnym marszem. Frekwencja będzie naprawdę imponująca, zwłaszcza po niedawnych deklaracjach ze strony innych liderów partyjnych – mówi nam bardzo zadowolony polityk PO.
„Rzeczpospolita” rozmawiała też z kilkoma działaczami PO z różnych regionów kraju i wszędzie słychać podobną opowieść dotyczącą tego, jak sprawa komisji zmobilizowała dodatkowych wyborców do tego, by pojawić się w najbliższą niedzielę w Warszawie. I to z bardzo różnych stron Polski. Rozmówcy z Platformy przekonują też, że wydarzenia wokół #LexTusk zmieni postrzeganie Donalda Tuska.