Donald Trump nie występował w CNN od siedmiu lat. Mówił, że stacja emituje fake newsy, odmawiał nawet odpowiedzi na pytania jej reporterów w czasie konferencji prasowych. W nocy z środy na czwartek (czasu warszawskiego) był jednak w blisko dwugodzinnej audycji Kaitlan Collins nie tylko dlatego, że nadawca z Atlanty nieco przesunął swoje przesłanie ku centrum, ale przede wszystkim z powodu ogromnej stawki audycji. Spotkanie w Saint Anselm College w New Hampshire to tradycyjnie nieformalny początek kampanii wyborczej, najpierw o republikańską i demokratyczną nominację (to w tym stanie odbędzie się pierwsze głosowanie w tej sprawie w styczniu), a w końcu i ostateczną walkę o Biały Dom.