Różański skomentował doniesienia polskich służb o odnalezieniu "niezidentyfikowanego obiektu wojskowego" pod Bydgoszczą.
- To zdarzenie poddaje pod wątpliwość deklaracje, które usłyszeliśmy w październiku, gdy pan minister Mariusz Błaszczak przekonywał, że mamy wielowarstwowa obronę powietrzną. Okazuje się, że przez 500 km nad Polską może przemieszczać się "niezidentyfikowany obiekt wojskowy". A potem przez kilka miesięcy nie możemy zlokalizować tego, gdzie upadł ten pocisk. Nie wierzę w to, że ten pocisk do tej pory nie został zidentyfikowany. Mamy specjalistów, którzy mogą ocenić co to jest za broń. Wszystko wskazuje na to, że był to rosyjski pocisk, który nie był pierwotnie wystrzelony w stronę Polski. Rosjanie musieli stracić nad nim kontrolę - stwierdził wojskowy.