Reichsbürger, czyli Obywatele Rzeszy, są ostatnio coraz częściej obecni w niemieckich mediach. Już nie jako folklor polityczno-społeczny, pielęgnujący marzenia o odrodzeniu monarchii, ale jako środowisko tworzące zagrożenie dla porządku konstytucyjnego Republiki Federalnej Niemiec.
Tak jest od grudnia ubiegłego roku, kiedy przeprowadzono wielką obławę policyjną w Niemczech i Szwajcarii w poszukiwaniu organizatorów planowanego podobno zamachu stanu. Celem spiskowców miało być przekształcenie Niemiec w monarchię, a koronowanym władcą miał zostać niejaki Heinrich XIII. W czasie akcji zatrzymano kilkadziesiąt osób, z których połowa należała do Obywateli Rzeszy. Jak do tej pory nikomu nie udowodniono zamiaru obalenia republiki.
Czytaj więcej
Dwie wielkie akcje policji świadczyć mogą o radykalizacji nastrojów społecznych w chwili przemian politycznych i klimatycznych.
W czasie niedawnej akcji jeden z policjantów został postrzelony, gdy przeszukiwał posesję jednego z członków Obywateli Rzeszy. Okazało się, że środowisko Reichsbürger posiada cały arsenał broni. Dla władz sprawa jest jasna.
– Nie mamy już do czynienia z nieszkodliwymi szaleńcami, ale z niebezpiecznymi ekstremistami, którzy kierują się brutalnymi fantazjami o przewrocie i posiadają wiele broni – oznajmiła Nancy Faeser, szefowa niemieckiego MSW.