Justyna Żalek jest radną i wiceprzewodniczącą klubu PiS w sejmiku na Podlasiu, który ma zaledwie o jeden głos więcej niż PO (siedmiu radnych) i PSL (pięciu radnych). To prywatnie żona wiceministra funduszy i rozwoju regionalnego Jacka Żalka, posła PiS (jest wiceprezesem Partii Republikańskiej Adama Bielana), który znalazł się w politycznych opałach za sprawą afery z dotacjami dla firm, które rozdziela Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Wiceminister Żalek od sierpnia ubiegłego roku miał nadzór nad agencją, w tym pełnomocnictwa ministra Grzegorza Pudy co do decyzji personalnych – obsady stanowisk kierowniczych NCBR. Jak ujawniła „Rzeczpospolita”, ministrowi Żalkowi na początku lutego odebrano te pełnomocnictwa – zostawiono mu tylko nadzór merytoryczny, a sprawa grantów z konkursu „Szybka Ścieżka” z zawiadomienia byłego dyrektora NCBR trafiła do prokuratury. Śledztwo – w tym dwóch kontrowersyjnych grantów dla firmy z Białegostoku 123 mln zł i drugiej z Gdańska 55 mln zł – wszczęła dwa tygodnie temu Prokuratura Regionalna w Warszawie. Jacek Żalek był pierwszym przesłuchanym świadkiem w sprawie.
Czytaj więcej
Afera w NCBiR wysadziłaby niejeden rząd w powietrze – uważa Dariusz Joński, Inicjatywa Polska, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Afera z dotacjami (a także inne decyzje personalne) spowodowała tarcia w Zjednoczonej Prawicy i wzajemne obwinianie się o brak kontroli. Nasze źródła w PiS twierdzą, że ewentualne wyciąganie politycznych konsekwencji może mieć dla partii zbyt „bolesne reperkusje”. – Mówi o nich sam Jacek Żalek – tłumaczy nam osoba związana z PiS. O co chodzi? – Jacek grozi PiS, że może wyciągnąć ze Zjednoczonej Prawicy w Sejmie pięciu posłów i PiS straci większość. Druga sprawa to władza w terenie – wyjaśnia nasze źródło.
W terenie – konkretnie na Podlasiu – władza PiS zależy od żony wiceministra. A PiS nie chce stracić władzy w kolejnym sejmiku – tak jak stało się to na Śląsku.
W podlaskim sejmiku PiS ma zaledwie jeden mandat więcej od PO i PSL (13 do 12). Działa tam także pięcioosobowy klub niezrzeszonych, chociaż np. Bogusław Dębski reprezentuje Prawicę Rzeczypospolitej, a Stanisław Derehajło – Porozumienie Jarosława Gowina. W sumie PiS może liczyć na 16 głosów, a opozycja na 15.