Dziesiątki Peruwiańczyków zostało rannych, po tym jak w piątek policja starła się z protestującymi. W Limie, stolicy kraju, wobec uczestników protestu użyto gazu łzawiącego, by rozproszyć demonstrantów rzucających butelkami i kamieniami w policjantów. Na ulicach Limy zapłonęły opony - relacjonuje Reuters.
Jak dotąd w Peru w zamieszkach, które wybuchły po usunięciu z urzędu i aresztowaniu popularnego, zwłaszcza na prowincji, prezydenta Pedro Castillo, zginęło 46 osób. Dziewięć osób zginęło w wypadkach związanych z blokadami stawianymi na drogach w Peru przez protestujących przeciwko zdjęciu z urzędu prezydenta Castillo.
Czytaj więcej
Prowincja buntuje się przeciw stolicy, biedni przeciw bogatym, odsunięty prezydent przeciw nowej...
Przedstawiciel prokuratury Peru poinformował na antenie radia RPP, że w Limie aresztowano 205 osób, które są oskarżone o nielegalne wtargnięcie na teren kampusu uczelni - Universidad Nacional Mayor de San Marcos. Aresztowani mieli wtargnąć na kampus, aby kraść sprzęt elektroniczny - informuje prokuratura.
Zamaskowani protestujący mieli na terenie kampusu rozbroić ochroniarzy - poinformował uniwersytet w wydanym oświadczeniu. Na nagraniach dostępnych w sieci widać pojazd opancerzony forsujący bramkę kampusu, za którym na teren kampusu wchodzą funkcjonariusze służb bezpieczeństwa.