Brazylia: Społeczność międzynarodowa potępia zamieszki w stolicy

Społeczność międzynarodowa jednoznacznie potępiła szturm, którego dokonali zwolennicy byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro. Krytyka płynie też z Niemiec.

Publikacja: 09.01.2023 12:39

Brazylia: Społeczność międzynarodowa potępia zamieszki w stolicy

Foto: AFP

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz potępił szturm na budynki rządowe w Brasilii. „Straszne obrazy docierają do nas z Brazylii. Brutalne ataki na instytucje demokratyczne są zamachem na demokrację, którego nie można tolerować” – napisał na Twitterze. Dodał, że Niemcy stoją zdecydowanie po stronie brazylijskiego prezydenta i społeczeństwa.

Podobnie ostro odniosła się do wydarzeń w Brazylii szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, pisząc na Twitterze: „Cała nasza solidarność kieruje się do narodu brazylijskiego, jego instytucji demokratycznych oraz prezydenta. To, co stało się w Brasilii, było tchórzliwym i brutalnym atakiem na demokrację”: 

Niemieccy politycy dołączyli tym samym do licznych przedstawicieli społeczności międzynarodowej, m.in. prezydenta USA Joe Bidena i przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, którzy jednoznacznie potępili szturm. Solidarność z Lulą wyraził także prezydent Polski Andrzej Duda.

Czytaj więcej

Po zamieszkach w Brasilii Sąd Najwyższy usuwa ze stanowiska gubernatora

Powtórka z ataku na Kapitol

Zamieszki w Brasilii, stolicy Brazylii, zaczęły się w niedzielne popołudnie. Ok. 4 tys. zwolenników byłego prezydenta Jaira Bolsonaro przedarło się przez policyjny kordon i wtargnęło do położonych obok siebie budynków rządowych: Kongresu Narodowego (brazylijskiego parlamentu – red.), Sądu Najwyższego i Pałacu Prezydenckiego. Tłum protestujących ubrany w narodowe barwy dokonał znacznych zniszczeń mienia w budynku Kongresu Narodowego, co udokumentowały nagrania wideo opublikowane w mediach społecznościowych.

Tłum, który wdarł się do budynków rządowych oskarża prezydenta Lulę o korupcję oraz twierdzi, że wybory prezydenckie, w których Lula tylko niewielką przewagą głosów wygrał z Bolsonaro, zostały zmanipulowane. Od ogłoszenia wyników wyborów w październiku ub. r. zwolennicy byłego prezydenta organizują protesty i wzywają do przeprowadzenia zamachu stanu. Niedzielny szturm przypominał atak na Kapitol, który w styczniu 2021 r. w Waszyngtonie przeprowadzili zwolennicy Donalda Trumpa, którzy negowali zwycięstwo Joe Bidena.

Wzmocnione oddziały policji potrzebowały kilku godzin, żeby opanować sytuację na Placu Trzech Władz, przy którym znajdują się budynki rządowe. Zatrzymano ponad 200 osób.

Lula oskarża poprzednika

Prezydent Lula w czasie ataku przebywał w stanie Sao Paulo. Odwiedzał miasto Araraquara, które ucierpiało w wyniku gwałtownych burz. Późnym wieczorem, gdy siły policyjne opanowały sytuację w stolicy, głowa państwa pojawiła się w pałacu prezydenckim. Lula nazwał szturm „barbarzyństwem” i obarczył odpowiedzialnością za zamieszki byłego prezydenta. „Wykorzystali niedzielny spokój, kiedy jeszcze formowaliśmy rząd, do robienia tego, co zrobili. Istnieje kilka przemówień byłego prezydenta, w których do tego zachęcał. To także jego odpowiedzialność i odpowiedzialność partii, które go wspierały” – napisał na Twitterze w niedzielę wieczorem.

Również sam Bolsonaro zabrał głos w sprawie zamieszek. „Pokojowe demonstracje to część demokracji. Jednak grabieże i ataki na budynki publiczne, takie jak te, które miały miejsce dzisiaj, a także te, których dopuściła się lewica w 2013 i 2017 r., wymykają się tej regule” – napisał na Twitterze. „Przez cały czas sprawowania urzędu zawsze przestrzegałem Konstytucji, szanowałem i broniłem praw, demokracji, przejrzystości i naszej świętej wolności” – dodał.

Czytaj więcej

Szturm zwolenników Bolsonaro na parlament Brazylii

Krytyka działań policji

Po załagodzeniu sytuacji w ogniu krytyki znalazły się siły bezpieczeństwa dystryktu federalnego Brasilia. Zwolennicy Bolsonaro przebywali w stolicy od kilku dni. Gdy w sobotę i w niedzielę znaczna liczba protestujących dojechała autobusami do Brasilii, policja działała biernie, a nawet odnosiła się do tłumu z sympatią. Na opublikowanych nagraniach widać, jak funkcjonariusze policji robią sobie z protestującymi selfie i pomagają im przedostać się na Plac Trzech Władz.

W związku z tym szef bezpieczeństwa Dystryktu, Anderson Torres, został natychmiastowo zdymisjonowany. Już wcześniej przypisywano mu bliskie kontakty z Jairem Bolsonaro. Prezydent Lula wydał dekret, na mocy którego do końca stycznia siły federalne będą odpowiadały za bezpieczeństwo w stolicy Brazylii.

             

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz potępił szturm na budynki rządowe w Brasilii. „Straszne obrazy docierają do nas z Brazylii. Brutalne ataki na instytucje demokratyczne są zamachem na demokrację, którego nie można tolerować” – napisał na Twitterze. Dodał, że Niemcy stoją zdecydowanie po stronie brazylijskiego prezydenta i społeczeństwa.

Podobnie ostro odniosła się do wydarzeń w Brazylii szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, pisząc na Twitterze: „Cała nasza solidarność kieruje się do narodu brazylijskiego, jego instytucji demokratycznych oraz prezydenta. To, co stało się w Brasilii, było tchórzliwym i brutalnym atakiem na demokrację”: 

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Putin zadzwonił do Erdogana. "Zwiększenie efektywności współpracy"
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szwedzki minister obrony: Obronimy Bałtyk
Polityka
Ursula von der Leyen udzieliła pierwszej pomocy pasażerowi samolotu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Kandydat Donalda Trumpa na sekretarza obrony był oskarżony o napaść seksualną