Łukaszenko o Białorusi jako o "bastionie pokoju"

Aleksander Łukaszenko, samozwańczy prezydent Białorusi, poplecznik Putina w jego wojnie z Ukrainą, 1 stycznia podpisał swój pierwszy dekret w nowym roku. Ogłosił rok 2023 „rokiem pokoju”.

Publikacja: 01.01.2023 20:16

Łukaszenko  o Białorusi jako o "bastionie pokoju"

Foto: PAP, GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 312

„Rok 2023 został ogłoszony rokiem pokoju i kreatywności. Odpowiedni dekret nr 1 z dnia 1 stycznia 2023 roku podpisała głowa państwa Aleksander Łukaszenko” – czytamy w komunikacie służb prasowych Łukaszenki..

Zaznacza się, że dekret został podpisany „w celu konsolidacji narodu białoruskiego, umocnienia idei pokoju i twórczej pracy w społeczeństwie jako głównych warunków rozwoju państwa białoruskiego”.

Czytaj więcej

Łukaszenko sprawdza gotowość bojową armii, bo boi się sąsiadów

"Kluczowymi kierunkami przyszłego roku będzie doskonalenie systemu szkolnictwa wojskowo-patriotycznego ludności; promowanie pokojowych inicjatyw obywateli i społeczeństwa; promowanie dialogu międzyreligijnego, który zapewnia pokój i harmonię w społeczeństwie białoruskim; demonstracja zalet białoruskiego modelu gospodarczego w warunkach globalnych zawirowań; pozycjonowanie pracy twórczej jako głównego warunku rozwoju państwa białoruskiego” – czytamy w dekrecie Łukaszenki.

Przedstawione wyżej cele mają „wzmocnić postrzeganie Białorusi jako bastionu pokoju” i być „białoruską odpowiedzią na militaryzację w regionie europejskim”.

W sylwestra Łukaszenka podpisał poprawki do ustawy „O Zgromadzeniu Narodowym (parlamencie) Republiki Białoruś”, które pozwolą mu pozostać w polityce nawet po formalnym wygaśnięciu mandatu.

Polityka
Izrael umieścił ładunki wybuchowe w irańskich wirówkach do wzbogacania uranu?
Polityka
Prezydent Iranu zapewnia, że jego kraj nie chciał zamordować Donalda Trumpa
Polityka
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol zapisał się w historii. Został aresztowany
Polityka
Niemcy. Pomysł reemigracji wraca na scenę
Polityka
Sondaż ECFR: Prawie cały świat kocha Trumpa