Jak powiedział podczas konferencji prasowej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, zaniepokoiły go hasła wznoszone w trakcie marszu – konkretnie hasła antyunijne i antyukrańskie. - Będziemy obserwować przebieg wydarzeń - powiedział polityk i dodał, że "w Warszawie nie ma miejsca na faszystowskie symbole i mowę nienawiści”.
Czytaj więcej
104 lata temu, 11 listopada 1918 roku, Polska po 123 latach odzyskiwała niepodległość. Główny punkt centralnych obchodów rocznicy to uroczystości państwowe przed Grobem Nieznanego Żołnierza na Placu Piłsudskiego w Warszawie. W kraju i poza granicami zaplanowano jednak prawie tysiąc różnych wydarzeń.
- Nie zapominajmy, kto organizuje ten marsz - powiedział Trzaskowski i podkreślił, że "ci ludzie mają na swoim koncie skandaliczne wypowiedzi. - Dzisiaj Dzień Niepodległości, który chcemy obchodzić razem dlatego, że patriotyzm nie może dzielić. To nie dzień, który ma dzielić, tylko łączyć - stwierdził prezydent Warszawy.
- Dzisiaj, w Święto Niepodległości spotykamy się w czasach niezwykłych, bardzo trudnych. Wychodzimy z pandemii, za naszą granicą trwa wojna, Ukraińcy oddają życie za wartości, które są dla nas najważniejsze. Sytuacja gospodarcza jest niepewna - powiedział Trzaskowski i dodał, że "w takich warunkach potrzebna jest Polsce bardzo silna demokracja". - Właśnie kiedy stajemy w obliczu wojny, w momencie kiedy stajemy w obliczu niepewności, braku stabilności, dzisiaj Polska powinna być jak najmocniejsza demokracją i o tym dzisiaj powinniśmy pamiętać - zaznaczył prezydent Warszawy.