Suski był pytany o słowa Leszka Millera, który na antenie Polsat News stwierdził, że decyzja o tym, by elektrownię jądrową w Polsce budowali Amerykanie, może sprawić, że Polska będzie miała problem z Komisją Europejską.
- Te uwagi są nie na miejscu. To jest projekt biznesowy, a mówienie o tym, że będziemy starali się zahamować inwestycje niezbędne dla polskiej energetyki jest czymś skandalicznym. Z drugiej strony przypominam sobie zakulisowe propozycje, że jak kupimy od Francuzów elektrownię jądrową, to okaże się, że w Polsce jest praworządność. No to jak kupimy od Amerykanów to okaże się, że praworządności w Polsce nie ma - odparł Suski.
Czytaj więcej
Rząd wybrał amerykański Westinghouse jako firmę, która wybuduje w Polsce pierwszą elektrownię jądrową. Decyzja zostanie podjęta oficjalnie 2 listopada. Wyboru już jednak dokonano. Informację przekazał premier i jego ministrowie.
- Miałem możliwość, czasem przyjemność, uczestniczenia w rozmowach międzynarodowych razem z premierem. Podczas często kilkugodzinnych rozmów z premierami państw europejskich na temat praworządności było może jedno zdanie, reszta koncentrowała się wokół biznesu. Premierzy dbają o interesy, a gdy my zaczęliśmy dbać o swoje, to okazało się, że nie ma praworządności - dodał poseł PiS.
Na pytanie dlaczego tak dużo czasu zajęło podjęcie decyzji o budowie elektrowni jądrowej w Polsce, Suski odparł, że "to duży projekt, zakładający budowę całego systemu energetycznego".