Problemem nie jest, że marszałek Kuchciński zabiera na pokład samolotu swoją rodzinę. Problem polega na tym, że są to loty o statusie HEAD. To jest specjalny status lotu, który sprawia, że może nim lecieć głowa państwa i najważniejsze osoby w państwie. Są specjalne procedury bezpieczeństwa, żeby taki samolot mógł w ogóle wystartować, m.in. samolot musi być zabezpieczony dobę przed lotem i cały czas musi mu towarzyszyć samolot zapasowy gotowy do lotu z drugą załogą. Jest cały system bezpieczeństwa, gdzie przegląda się samolot, również pod kątem pirotechniki. Załóżmy, że taki samolot leci z Warszawy do Rzeszowa. Wtedy po drodze zawiadamiane są szpitale, policja i karetki. Ktoś policzył, że w taki lot zaangażowanych jest 100 osób, m.in. lekarze, policjanci i ratownicy medyczni. A na końcu może okazać się, że taki lot jest wykorzystany do tego, by leciały nim koszule pana Kuchcińskiego i jego żona.
Problemem nie jest, że marszałek Kuchciński zabiera na pokład samolotu swoją rodzinę. Problem polega na tym, że są to loty o statusie HEAD.
Bardzo często podróżuję samolotem z Warszawy do Szczecina z marszałkiem Grodzkim. Jest to osoba, która ma prawo latać lotami o statusie HEAD, on lata jednak normalnym lotem liniowym. Dlatego że status HEAD jest zarezerwowany wyłącznie dla oficjalnych wizyt najważniejszych osób w państwie i nie może być wykorzystywany jak taksówka. Jeśli Kuchciński mógł latać lotami o statusie HEAD, to potem okazało się, że mogą nim latać również posłowie, posłanki i ich rodziny. Formalnie toczy się śledztwo przeciwko marszałkowi Kuchcińskiemu o nadużywanie władzy. Jednak w tym śledztwie nic się nie dzieje. Natomiast bardzo intensywnie prowadzone jest śledztwo, które ma udowodnić winę ludziom, którzy przekazali informacje publiczne o lotach pana marszałka. Pan, który ujawnił loty marszałka, to poważny człowiek – ppłk służb specjalnych, który wiele lat pracował przy zabezpieczaniu lotów najważniejszych osób w państwie. Zarzuca mu się, że udostępnił te informacje po to, żeby uzyskać korzyści materialne. To bzdura, nikt mu nigdy nie obiecywał korzyści, a on sam się ich nie domagał. Gdyby udowodniono, że robił to dla korzyści, to można by mu postawić zarzut. Ale jeśli nie wskazano tej korzyści, to znaczy, że robił to w interesie publicznym.
Marszałkowi Kuchcińskiemu – w sensie prawnym – nie spadł włos z głowy, ale przestał być marszałkiem Sejmu. Teraz został szefem KPRM Mateusza Morawieckiego, co to oznacza?
Wszyscy wiemy, że to próba jeszcze większego osłabienia premiera Morawieckiego. Wiadomo, że marszałek Kuchciński nie ma większych kompetencji merytorycznych ani etycznych do tego stanowiska. Gdy zmieni się prokurator generalny, to pan Kuchciński powinien odpowiedzieć za sprawę tych lotów. Dzisiaj w rękach pana Kuchcińskiego jest ogromna władza w tej kwestii. Dlatego że dysponentem lotów o statusie HEAD jest nie kto inny, jak szef KPRM-u. To on ma dostęp do wszystkich dokumentów, także do tych z czasów, gdy nadużywał lotów. Ma on również dostęp do wszystkich osób, które były zaangażowane w przygotowywanie tych lotów. To oznacza, że pan Kuchciński ma dziś wszystkie możliwości, żeby skutecznie mataczyć i utrudniać śledztwo, np. poprzez niszczenie dokumentów. Gdyby niezależny prokurator wszczął prawdziwe postępowanie w tej sprawie, to natychmiast odsunąłby pana Kuchcińskiego od stanowiska.
Marek Kuchciński nie chce rozmawiać na temat swoich lotów i nie odpowiada na pytania dziennikarzy. Jaka jest szansa, że sprawa zostanie kiedykolwiek wyjaśniona?