538 elektorów zebrało się w swoich stanach, aby oddać głosy na prezydenta w oparciu o wyniki wyborów, które zostały niedawno potwierdzone przez wszystkie stany. Granicę 270 głosów, oznaczającą wygraną, Joe Biden przekroczył po spłynięciu 55 głosów elektorskich z Kalifornii.
Chwilę po tym, jak Biden zapewnił sobie zwycięstwo, obecny prezydent Donald Trump poinformował na Twitterze, że w przyszłym tygodniu ze stanowiska odejdzie prokurator generalny William Barr. W ostatnich tygodniach wypadł on z łask Trumpa po tym, jak na początku grudniu powiedział, że Departament Sprawiedliwości „nie odnotował oszustw na skalę, która mogłaby spowodować zmianę wyniku wyborów”. Obowiązki Barra będzie pełnić po 23 grudnia jego dotychczasowy zastępca Jeff Rosen.
Biden jeszcze w poniedziałek wieczorem ma zwrócić się do narodu. - W tej bitwie o duszę Ameryki zwyciężyła demokracja - powie, zgodnie z fragmentem, opublikowanym przez jego sztab. - My, naród, głosowaliśmy. Wiara w nasze instytucje pozostała nienaruszona. Integralność naszych wyborów pozostaje nienaruszona. Nadszedł więc czas, aby przewrócić stronę. Aby się zjednoczyć - ma powiedzieć prezydent elekt.
Biden ma zapewnić, że będzie „prezydentem wszystkich Amerykanów”. - Będę pracował tak samo ciężko dla tych z was, którzy na mnie nie głosowali, jak dla tych, którzy to zrobili. Przed nami wszystkimi pilne zadania. Zapanowanie nad pandemią i zaszczepienie narodu przeciwko temu wirusowi. Zapewnienie natychmiastowej pomocy ekonomicznej, tak bardzo potrzebnej tak wielu Amerykanom, którzy cierpią dzisiaj - a następnie odbudowanie naszej gospodarki - to kolejny fragment przemówienia.
Głosy elektorskie spływają w różnym czasie. Jako ostatni zbiorą się elektorzy na Hawajach - o godzinie 1.00 w nocy z wtorku na środę czasu polskiego, ale ich decyzja nie będzie miała już wpływu na końcowe zwycięstwo Bidena.