W czwartek w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Z przygotowanego przez Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej raportu wynika, że straty Polski to 6 bilionów 220 mld złotych. Na podstawie ustaleń Polska ma domagać się od Niemiec reparacji.
W piątek podczas rozmowy o sprawie reparacji poseł PiS Marek Suski został w Polskim Radiu 24 zapytany, czy powinien powstać podobny raport dotyczący działalności Rosji. Polityk mówił, że skuteczność reparacji od Rosji "byłaby możliwa tylko wtedy, kiedy Rosja przegrałaby wojnę i byłaby zmuszona do tego siłą, czyli pod lufami armat".
Czytaj więcej
- Chciałbym, żeby rząd Niemiec pokazał to zrzeczenie się reparacji - powiedział poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, komentując w Polsat News stanowisko MSZ Niemiec po publikacji raportu w sprawie strat wojennych poniesionych przez Polskę.
Prowadzący rozmowę stwierdził, że jeśli jest mowa o tym, że Polska nie ma szans na uzyskanie reparacji od Rosji, to może warto uzmysłowić Zachodowi, że "żadnych reparacji od Putina względem Ukrainy nie będzie".
- To niewykluczone. Jeśli Rosja przegra wojnę, to wtedy będzie zmuszona, jeśli nie przegra wojny, to nie będzie zmuszona. Natomiast działania, które podejmują Niemcy pokazują na to, że w jakiś sposób dopingują Rosję - odparł Marek Suski. - Ta, można powiedzieć, jakaś iluzoryczna pomoc, chociażby opuszczenie flag w Niemczech po śmierci Gorbaczowa... to cały czas pokazuje, że tam jakiś nowy pakt Ribbentrop-Mołotow chyba tajny jest, no bo inaczej tego wytłumaczyć się nie da - oświadczył.