– Potwierdzam, to jest prawda – powiedział zastępca szefa ukraińskiej administracji obwodu chersońskiego Jurij Sobolewskij o wyjeździe rosyjskiego dowództwa z zagrożonych terenów. Rosyjscy dowódcy porzucili swoje oddziały na zachodnim brzegu Dniepru i przenieśli się na bezpieczniejszy, wschodni.
– Rosjanie nie mają jednej drogi zaopatrzeniowej, bezpiecznej i zapewniającej odpowiednie dostawy wojskom skoncentrowanym wokół Chersonia. To pewnie był powód wycofania się dowództwa z Chersonia – wyjaśnił.
Czytaj więcej
Jak podaje agencja "Ukrinform", powołując się na komunikat ukraińskiej administracji wojskowej obwodu chersońskiego, rodziny rosyjskich wojskowych „w panice” uciekają z Chersonia po ostrzałach mostów przez Ukraińców.
Ukraińska armia uszkodziła wszystkie mosty przez Dniepr, jakimi posługiwała się rosyjska armia. Teraz pozostały jej tylko dwie przeprawy promowe. Ale by przetransportować ciężarówki z zaopatrzeniem na drugą stronę bardzo szerokiej rzeki, potrzeba około trzech godzin. W dodatku do wojskowych transportów na promach okupanci dołączają cywilne samochody, by uniemożliwić ich ostrzał.
„Przy ograniczonych dostawach wielkość zapasów, jakie Rosja zdołała zgromadzić na zachodnim brzegu, będzie kluczowa dla wytrzymałości jej sił” – stwierdził brytyjski wywiad. Ale po dotkliwych porażkach, jakie zadała jej wiosną ukraińska armia, Rosja postawiła na taktykę zależną wprost od dobrego zaopatrzenia. „Powrócili do zmasowanego ostrzału artyleryjskiego ukraińskich pozycji, trwającego kilka godzin, torującego drogę atakom piechoty” – stwierdził European Council on Foreign Relations.