Kaczyński poza kolejnym politycznym wzmocnieniem premiera Morawieckiego przestrzegł też bowiem przed “spiskami” w partii. Bo to całkiem jasne, że w tej złożonej sytuacji - głównie jeśli chodzi o nastroje społeczne, kwestie dostępności węgla, obawy przed sezonem jesienno-zimowym - dalsza frakcyjna walka prowadzona też w mediach może prowadzić do dalszej destabilizacji sytuacji politycznej dla PiS. Zwłaszcza w chwilach, gdy - tak jak dziś poprzez najnowszy sondaż Kantar - opozycja szuka psychologicznego punktu zwrotnego, analogicznie do podobnej sytuacji jaka miała miejsce przed tym, jak PiS rozpoczęło marsz ku władzy przed wyborami w 2015 roku.