Euro było we wtorek warte ledwie jedną dziesiątą centa więcej niż dolar. Do parytetu względem banknotu z Waszyngtonem dzielił je więc włos. Tak słabego kursu wspólna waluta nie doświadczyła od 2002 r. Tylko w ciągu minionych 12 miesięcy straciła wobec dolara blisko 16 proc. wartości.
Bezpośrednim powodem ucieczki od euro jest wstrzymanie od poniedziałku przez Rosję przepływu gazu przez największy gazociąg docierający do Niemiec (i do Unii) – Nord Stream 1. Choć oficjalnie przerwa ma trwać dziesięć dni i jest związana z bieżącą konserwacją, w Berlinie wielu obawia się, że przepływ został wstrzymany na dobre. To zaś stawia pod znakiem zapytania model rozwoju Niemiec oparty na taniej energii importowanej z Rosji. Po raz pierwszy od 1992 r. kraj zanotował w czerwcu deficyt handlowy.