Reklama

Poseł Konfederacji o słowach ambasadora Ukrainy o Polakach i Wołyniu: Atak na państwo polskie

Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk powinien zostać uznany za persona non grata w Polsce - oświadczyli politycy Konfederacji. Poseł Robert Winnicki mówił, że dyplomata dopuścił się kłamstw, które godzą w pamięć ofiar ludobójstwa popełnionego przez OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Publikacja: 01.07.2022 13:05

Poseł Konfederacji Robert Winnicki (Ruch Narodowy)

Poseł Konfederacji Robert Winnicki (Ruch Narodowy)

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

zew

- Ambasador Ukrainy w Niemczech Melnyk dopuścił się skandalicznej wypowiedzi dla niemieckich mediów - powiedział na konferencji prasowej Winnicki, prezes Ruchu Narodowego i poseł Konfederacji. - Trzeba jasno powiedzieć, że sprawa domaga się natychmiastowej, bardzo stanowczej reakcji Polski na to skandaliczne zachowanie ambasadora - dodał.

Reklama
Reklama

Poseł zaznaczył, że ukraiński ambasador w Niemczech "dopuścił się rażących kłamstw historycznych". - Dopuścił się kłamstw, które bezpośrednio godzą w pamięć o ofiarach ludobójstwa dokonanego przez banderowców, przez OUN-UPA, na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 40. ubiegłego wieku - oświadczył.

"Ambasador wybielał postać Bandery"

- Sugestia, jaką zawarł ambasador, była następująca, że to, co wydarzyło się, to ludobójstwo dokonane przez ukraińskich szowinistów na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, to jest bezpośrednie pokłosie polityki, jaką prowadziła II RP wobec mniejszości ukraińskiej - i w tym kontekście ambasador właściwie zrównał II Rzeczpospolitą z niemiecką III Rzeszą i z sowiecką Rosją, czyli z państwami, które dokonywały ludobójstw w skali masowej - mówił Winnicki.

Czytaj więcej

MSZ Ukrainy odcina się od słów swojego ambasadora o Banderze i Polakach

- Ambasador Melnyk również wybielał postać Stepana Bandery, który - jak wiemy - razem z (Romanem - red.) Szuchewyczem, dowódcą UPA, razem z całą Ukraińską Armią Powstańczą są odpowiedzialni za zbrodnię ludobójstwa. To są zbrodniarze, to ludzie, których miejsce jest na śmietniku historii, a nie w panteonie bohaterów - powiedział prezes Ruchu Narodowego.

Reklama
Reklama

Konfederacja żąda reakcji władz Polski

Winnicki ocenił, że wszystkie te "kłamstwa" i "skandaliczne słowa" domagają się "bardzo stanowczej reakcji ze strony Polski i jej władz". - Żądamy, żeby uznać pana ambasadora za persona non grata w Polsce - niech sobie jeździ, nie wiem, przez Słowację na Ukrainę, niech jeździ sobie, jak chce z Niemiec, ale za taki bezpośredni atak na naszą pamięć narodową, na fakty historyczne, na państwo polskie jako takie musi go spotkać zdecydowana reakcja, zdecydowany ostracyzm - mówił poseł Konfederacji.

- W tym Sejmie i w poprzedniej kadencji jesteśmy jedynym środowiskiem, które konsekwentnie i stale upomina się o to, żeby pamięć o ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Polakach w latach 40. ubiegłego wieku nie zaginęła i żeby znalazła swoje miejsce również w godnym panteonie martyrologii polskiej, jaką zafundował nam XX wiek. Musimy pamiętać zarówno o Katyniu, jak i o Wołyniu. Musimy pamiętać o Auschwitz, o zbrodniach niemieckich nazistów, rosyjskich komunistów, ale i o zbrodniach banderowców, którzy dopuścili się tego okrutnego, obrzydliwego ludobójstwa i nie ma naszej zgody na to, żeby traktować tych zbrodniarzy jako bohaterów. Żądamy stanowczej reakcji władz i żądamy, żeby Ukraina wycofała się z tej błędnej, obłędnej polityki, ponieważ może ona też jej przynosić wyłącznie hańbę na arenie międzynarodowej - oświadczył Robert Winnicki.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Słów ambasadora Andrija Melnyka nie da się tak łatwo wymazać

Grabarczyk: Nie możemy pozwolić na takie traktowanie Polski

Tomasz Grabarczyk (Wolnościowcy) z biura prasowego Konfederacji mówił, że formacja ta opowiada się za "dobrymi, podmiotowymi i partnerskimi" stosunkami z Ukrainą, opartymi na szacunku. - A w jaki sposób możemy mówić o szacunku, jeśli ambasador Ukrainy w Niemczech tak perfidnie kłamie na temat tej strasznej karty polskiej historii, tak perfidnie kłamie na temat naszych przodków, którzy zostali pomordowani na Wołyniu przez banderowców - i władze ukraińskie nie podejmują żadnej stanowczej reakcji i niestety polski rząd na ten moment nie podjął żadnej stanowczej reakcji? - dodał.

Zdaniem Grabarczyka, nie było "żadnego bardzo jasnego stanowiska" ze strony ministra spraw zagranicznych. - Tego się domagamy, uznania ambasadora Ukrainy w Niemczech za persona non grata w Polsce. Nie możemy pozwolić na takie traktowanie Polski, nas jako państwa, nie możemy się na to godzić. Chcemy utrzymywać dobre relacje, partnerskie, podmiotowe relacje z Ukrainą. Myślę, że w ostatnich miesiącach Polacy dali olbrzymi, największy w historii dowód tego, że nasi sąsiedzi mogą na Polskę liczyć, ale my musimy oczekiwać także tego samego - mówił.

Co powiedział ambasador Ukrainy w Niemczech?

Wcześniej Melnyk w wywiadzie, udzielonym niemieckiemu dziennikarzowi Tilo Jungowi, był pytany m.in. o stosunek do Stepana Bandery i OUN - Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, która jest odpowiedzialna za rzeź wołyńską, czyli ludobójstwo dokonane na Polakach na Wołyniu w czasie II wojny światowej (11 lipca będziemy obchodzić 79. rocznicę tej zbrodni).

Reklama
Reklama

W odpowiedzi Melnyk mówił o tym, że Ukraińcy byli prześladowani w II RP "w sposób, który trudno sobie wyobrazić". Mówił, że Polska była dla Ukraińców w tamtym czasie "takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i ZSRR". W kontekście zbrodni, jakich Ukraińcy dopuścili się na Polakach na Wołyniu, Melnyk przyznał, że do takich zbrodni dochodziło, ale dodał, że "takich masakr dokonywali również Polacy" i przekonywał, że ofiarą Polaków padło wówczas kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców (w rzeczywistości, w czasie działań odwetowych podejmowanych przez Polaków w reakcji na zbrodnie dokonywane na polskich cywilach, zginęło ok. 2-3 tys. Ukraińców (Ukraińcy zamordowali ok. 50-60 tys. Polaków). 

Pytany o antysemityzm OUN i samego Bandery, Melnyk stwierdził, że jest to "rosyjska narracja". Publicznie stwierdził też, że nie dystansuje się od dziedzictwa OUN i Bandery i że jest to "jego decyzja". - Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków - stwierdził też.

Reakcja MSZ

Po tym, jak o słowach ambasadora Ukrainy w Niemczech zrobiło się głośno, komunikat w tej sprawie wydało MSZ Ukrainy. "Opinia ambasadora Ukrainy w Niemczech, Andrija Melnyka, wyrażona w wywiadzie udzielonym niemieckiemu dziennikarzowi, jest jego osobistą opinią i nie wyraża stanowiska MSZ Ukrainy" - czytamy.

Szef polskiego MSZ, Zbigniew Rau, poinformował, że odbył rozmowę ze swym ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kułebą w związku z "fałszującymi historię wypowiedziami ambasadora Ukrainy w Niemczech" i "podziękował mu za szybką, publiczną interwencję w tej sprawie".

"Ukraińskie MSZ dystansuje się od słów ambasadora Ukrainy w Niemczech na temat historii polsko-ukraińskiej. Bo trudno się od nich nie zdystansować" - stwierdził z kolei Jakub Kumoch, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, szef Biura Polityki Międzynarodowej, odnosząc się do oświadczenia resortu kierowanego przez Kułebę.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama