W czwartek swoją cegiełkę do długoterminowego sporu związanego z realizacją kamieni milowych i zmian w wymiarze sprawiedliwości dołożyła Věra Jourová, wiceszefowa Komisji Europejskiej. W trakcie wystąpienia przed jedną z komisji w Parlamencie Europejskim stwierdziła, że ustawa prezydenta Andrzeja Dudy wcale nie spełnia kamieni milowych KPO. – Bez wystarczającej reakcji w prawnie wiążących przepisach dotyczących sędziów nie wypłacimy pieniędzy – stwierdziła.
Wypowiedź Jourovej szybko stała się w Polsce ważnym tematem, ale i spotkała się z odpowiedzią KE. Komisja Europejska podkreśliła oficjalnie, że nie przystąpiła jeszcze do oceny nowych przepisów przyjętych w Polsce.
Apelujemy do Sejmu: weźcie się do roboty, przesłaliśmy wam nasze poprawki
W Warszawie w kręgach partii rządzącej sprawa komentowana jest jednoznacznie. – Jourová nie uczestniczyła w negocjacjach w sprawie kamieni milowych i KPO, bo było jasne, że będzie wykluczała z góry jakiekolwiek porozumienie z Polską. Te słowa tylko to potwierdzają – słyszymy w klubie PiS od ważnego polityka partii Jarosława Kaczyńskiego, który zna sytuację.
Nasi rozmówcy z PiS od dawna spodziewają się, że „chybotanie łódką” (jak określają wypowiedź Jourovej) będzie się powtarzało aż do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Tak samo PiS spodziewa się, że i próby wywrócenia porozumienia rządu z Komisją będą miały miejsce w Warszawie. – Zawiązała się swoista koalicja. Donald Tusk, Zbigniew Ziobro i Věra Jourová nie chcą, aby Polska dostała fundusze – mówi nasz informator z PiS.