Ponad 1300 uczestników, 350 gości z Polski i zagranicy. Rafał Trzaskowski i jego środowisko ponownie organizują Campus Polska Przyszłości, który odbędzie się między 26 sierpnia a 1 września w Olsztynie. We wtorek ruszyła rekrutacja uczestników, a także szeroka kampania medialna obejmująca między innymi spoty telewizyjne Campusu, który ma mieć 30 proc. więcej uczestników niż w ubiegłym roku. Aplikować mogą osoby od 18. do 35. roku życia.
Ale ogólny pomysł nie ulega zmianie. Ponownie ma to być przestrzeń dla młodych ludzi do rozmowy o kluczowych sprawach dla ich przyszłości. – To jest czas, żeby nie gubić żadnego z priorytetów ważnych dla młodych ludzi, żeby mówić o zmianach klimatu, o prawach kobiet, o prawach mniejszości, o bezpieczeństwie – mówił we wtorek prezydent Warszawy.
Czytaj więcej
„Rafał Trzaskowski planuje swoją polityczną przyszłość długoterminowo. Przywództwo w PO jest bowiem w tej chwili zabetonowane. Ale za kilka lat, właśnie dzięki Campus Polska, może się okazać, że to prezydent Warszawy ma największą siłę w tej partii” – mówi Michał Kolanko, dziennikarz polityczny „Rzeczpospolitej”.
Campus odbywa się w zdecydowanie nowych okolicznościach. Nie tylko bliżej jest do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Ale jest też mniej politycznych emocji wokół tego wydarzenia w samej PO, bo i lepiej znany jest już format i cel całego wydarzenia. – Rok temu ogłoszenie Campusu wywołało sporo zamieszania i pytań, czy to budowa alternatywnej partii. Teraz wszystko jest jasne – słyszymy z samej PO.
Wiele fortepianów
Jak wynika z naszych rozmów, na Campus zostaną zaproszeni politycy. Ale też jak słyszymy, spotkania z nimi będą odbywać się w innym formacie niż w w 2021 roku. Nie ma raczej mowy o powtórce debaty z udziałem Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, która zdominowała w mediach pierwsze dni poprzedniego Campusu. Teraz – jak wynika z naszych rozmów – pomysł ma być inny, bardziej zaskakujący. Co nie znaczy, że polityków nie będzie.