Jak się pan czuje jako senator niezależny?
Niezależny byłem zawsze, natomiast teraz jestem niezrzeszony, nie jestem członkiem żadnego koła czy klubu parlamentarnego. Zostałem wykluczony z PiS-u 22 lutego za to, że oceniałem politykę rządu. Te poglądy nie podobały się kierownictwu PiS-u. Czyli de facto wykluczono mnie za mówienie prawdy. Mandat senatora jest mandatem wolnym. Cenzurowanie i próba ograniczenia wolności wypowiedzi są sprzeczne z konstytucją i zasadami demokracji. Kierownictwo PiS-u często później potwierdzało moją krytykę, tak było np. z Polskim Ładem, „piątką dla zwierząt” czy problemem nepotyzmu.
Czytaj więcej
Na ponad 38 proc. głosów zdecydowanych wyborców może liczyć w wyborach do Sejmu Zjednoczona Prawi...
Czy Solidarna Polska zostanie wyrzucona z koalicji rządzącej?
Można powiedzieć ewangelicznie: „Duch ochoczy, ale ciało słabe”. W części partyjnego aparatu PiS-u dojrzewa przekonanie o tym, że należy wypchnąć Solidarną Polskę. Tym bardziej że SP, nieoczekiwanie, otrzymała wiele mandatów poselskich w wyborach parlamentarnych – zdobyła ich 18, a liczono, że będzie kilka. Z drugiej strony bez tej partii PiS nie ma większości w Sejmie. Oczywiście SP nie odniesie wielkiego sukcesu, startując samodzielnie, ale i PiS bez mocnego skrzydła eurosceptycznego straci 5–6 proc. Nie jest też tajemnicą, że następna koalicja rządzącą będzie rozliczać osiem lat rządów PiS-u i przeprowadzi tzw. depisyzajcę życia publicznego. PiS również zapowiadał rozliczenia rządów PO. W 2016 r. był audyt ministerstw, a opinia publiczna mogła się dowiedzieć, jak straszne były rządy poprzedników. Ale żadne postępowanie sądowe nie zakończyło się prawomocnym wyrokiem. To pokazuje, że ta krytyka była fikcją.