Potrzebna jest misja pokojowa NATO lub szerszego układu międzynarodowego, która będzie się w stanie również obronić - powiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński w Kijowie, który we wtorek wspólnie z premierami Polski, Czech i Słowenii spotkał się w stolicy Ukrainy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Były szef MSZ Radosław Sikorski (PO) był w Polsat News pytany, jak rozumie deklarację Kaczyńskiego.
"To chyba trzeba interpretować jako wkroczenie wojsk NATO na Ukrainę"
- Nie bardzo rozumiem. NATO za mojej pamięci nie organizowało żadnych misji pokojowych. To raczej ONZ i raczej za zgodą walczących stron, wtedy, gdy już jest rozejm. To chyba trzeba interpretować jako wkroczenie wojsk NATO na Ukrainę, propozycja, uzbrojona - mówi, czyli zdolna do walki z Rosją i - póki co przynajmniej - nieuzgodniona z Sojuszem, czyli tak na granicy awanturniczości, bym powiedział - odparł europoseł.
Czytaj więcej
- To apel wicepremiera Kaczyńskiego do całego wolnego świata o wypracowanie takiego rozwiązania, które pozwoliłoby w sposób realny zahamować agresję rosyjską - powiedział szef KPRM, tłumacząc słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w Kijowie mówił o potrzebie utworzenia misji pokojowej. - Nikt nie mówi o zbrojnej interwencji - zastrzegł Michał Dworczyk.
- Gdyby (Kaczyński) to ogłaszał w imieniu NATO w Kijowie, to to by była duża rzecz. A proponuje coś, czego z nikim nie uzgodnił zdaje się, to bardziej robi sobie pijar - mówił były szef MSZ.
"To potencjalna wojna z Rosją"
Radosław Sikorski wzywał, by zrozumieć, co oznaczałaby w praktyce realizacja propozycji Jarosława Kaczyńskiego. - Wprowadzenie wojsk NATO lub innych wojsk, NATO+, na Ukrainę, bez uzgodnienia z walczącymi stronami, to jest potencjalna wojna z Rosją. To bardzo odważne - podkreślił.