Paweł Kukiz powiedział, że od miesiąca jest przygotowany na złożenie wniosku o powołanie sejmowej komisji ws. podsłuchów. Zastrzegł, że muszą zostać spełnione odpowiednie warunki. W składzie komisji połowę miejsc mieliby zająć posłowie opozycji, a resztę członkowie Zjednoczonej Prawicy. On sam zostałby jej przewodniczącym.
- Nie chciałem i nie chce być w tej komisji - mówił w rozmowie z RMF FM Kukiz. Pierwszym powodem wymienionym przez posła było "nieprawdopodobnie absorbowanie czasu".
Czytaj więcej
Pół roku po zakończeniu kontroli operacyjnej, osoba inwigilowana musi zostać o tym poinformowana – zakłada nowy projekt, który trafił do Sejmu.
- Druga sprawa, komisja może dotykać materii niekoniecznie bezpiecznych. Ja nie należę do osób tchórzliwych, ale też nikt nie chce chyba na siłę wchodzić w jakieś klimaty, które mogą się okazać nie do końca bezpieczne - dodał.
- Jest jedna rzecz pewna. Nie może być przewagi w komisji, ani PO , ani PiS-u, dlatego że komisja ma objąć swoim zasięgiem okres rządów i PO i PiS-u. Nie powinien być przewodniczącym tej komisji żaden człowiek, który w jakiś sposób jest powiązany z tymi partiami - tłumaczył Kukiz.