Po tym jak w ubiegłym tygodniu okazało się, że wciąż pracuje on w resorcie obrony, gdzie w gabinecie politycznym ministra Macierewicza zajmuje się „analizą dezinformacji medialnej wymierzonych w bezpieczeństwo państwo”, ministra zbeształ ponoć sam Jarosław Kaczyński. Ale szef MON usiłuje robić dobrą minę do złej gry. W piątek na antenie publicznej telewizji stwierdził, że wysłał swojego przybocznego na studia. „Rozpoczyna [Misiewicz] rok akademicki. Jeżeli będzie miał jeszcze czas na pracę, to będzie ją kontynuował. Dokładnie to kończy te studia, bo to trzeci rok” – właśnie tak mówił Antoni Macierewicz w piątek rano w TVP.