Bartłomiej Misiewicz towarzyszył w piątek ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym w Białymstoku podczas otwarcia punktu informacyjnego dla kandydatów do służby w Wojskowej Obronie Terytorialnej. Dzień wcześniej rzecznik MON odwiedził jeden z klubów w Białymstoku - informuje "Fakt".
Z relacji wynika, że Misiewicz kupował alkohol innym gościom klubu, zaczepiał studentki na parkiecie oraz proponował pracę w MON. Rzecznik spędził w klubie trzy godziny. W rozmowach z gośćmi lokalu wspominał m.in. o swoim szefie. Mówił, że Antoni Macierewicz to "naprawdę spoko gość". Miał też poruszać temat katastrofy smoleńskiej.