Władze w Moskwie nie będą organizowały uroczystości z okazji okrągłej rocznicy rewolucji bolszewickiej. – Dlaczego mielibyśmy to świętować – mówił niedawno rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Kilka dni temu brytyjski dziennik „Financial Times" podawał, że Władimir Putin nie będzie uczestniczył w obchodach, które organizuje Komunistyczna Partia Rosji. Na dodatek w poniedziałek rosyjski prezydent odsłonił zapowiadany od lat pomnik ofiar represji politycznych.
– Odsłonięcie tego monumentu jest symboliczne. Kreml bardzo mocno dystansuje się od rocznicy rewolucji. Według rządzących w Rosji kojarzy się ona z okresem załamania, chaosu i atypaństwowości – mówi „Rzeczpospolitej" znany moskiewski politolog Aleksiej Makarkin. – Kreml nie obchodzi tej rocznicy również z tego powodu, że doszło wtedy do rozłamu państwa i utraty terytorium. W jego rozumieniu Moskwa straciła wówczas Finlandię, Polskę i państwa bałtyckie, które trzeba było przejąć z powrotem w 1940 r.