– W przypadku zajęcia stolicy Rosja będzie się starała jak najszybciej stworzyć własne władze Ukrainy, przede wszystkim po to, by one z kolei formowały kolaboracyjne oddziały – powiedział „Rzeczpospolitej" kijowski analityk wojskowy Konstantin Maszowec.
Ukraiński sztab generalny bowiem jest przekonany, że rosyjskiej armii nie starczy zasobów do okupacji całego kraju, dlatego Kreml będzie kładł nacisk na tworzenie takich formacji jak najszybciej.
Szukając zdrajcy
Tymczasem służby specjalne USA i Wielkiej Brytanii twierdzą, że już obecnie Rosjanie intensywnie próbują werbować wyższych urzędników ukraińskich oraz nawiązywać kontakty z politykami. Londyn wskazał wprost na byłego deputowanego Jewgienija Murajewa. Polityk należał wcześniej do otwarcie prorosyjskiej partii OPZŻ (Opozycyjna Platforma – Za Życie), na której czele stoi kum Putina Wiktor Medwedczuk. Trzy lata temu pokłócił się jednak z nim i założył własne ugrupowanie Nasi. Jednocześnie jest właścicielem kanału telewizyjnego Nasz. Mimo że w zeszłym roku ukraińskie władze zamknęły prorosyjskie telewizje, to jego kanału nie dotknęły represje.
Czytaj więcej
Brytyjczycy twierdzą, że Kreml chce zainstalować w Kijowie marionetkowego lidera, zależnego od Moskwy.
Za to znalazł się na rosyjskiej liście sanacyjnej, jak sam tłumaczy, z powodu kłótni z Medwedczukiem. Bliski Putinowi polityk załatwił na Kremlu zamrożenie rosyjskich aktywów Murajewa.