Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyjeżdża dziś do Polski, w Wiśle spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą. - Wczoraj mieliśmy naradę w wąskim gronie, przygotowawczą przed tymi rozmowami. W naturalny sposób tematem rozmów będzie sytuacja bezpieczeństwa w regionie - powiedział w RMF FM wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
- Wiemy o tych wszystkich napięciach, o obecności rosyjskich wojsk wokół ukraińskich granic. W tym trudnym momencie dla bezpieczeństwa regionu Europy Środkowej i Wschodniej naturalnym jest, że prezydenci konsultują się, wymieniają się obserwacjami, że prezydent Zełenski przyjeżdża do prezydenta Dudy - dodał.
- Sytuacja Ukrainy jest bardzo trudna. Mamy pełną świadomość, jak poważna jest to sytuacja, stąd też nasza aktywność dyplomatyczna. Nie od wczoraj, nie od tygodnia, a od kilku tygodni alarmujemy naszych sojuszników na Zachodzie - oświadczył. - Dzisiejsze spotkanie jest jednym z elementów, ale bardzo ważnym. Będziemy rozmawiać bezpośrednio z zagrożonym, ale też z państwem, które powinno mieć największą wiedzę co do tych zagrożeń i co do własnej zdolności obronnej - zaznaczył.
Czytaj więcej
- Wzmacniamy Wojsko Polskie, rozwijamy Wojsko Polskie i szukamy sojuszników, z którymi łączą nas...
Czego od Polski oczekuje prezydent Ukrainy? - Będzie oczekiwał od nas pomocy polityczno-dyplomatycznej. Tutaj jesteśmy bardzo aktywni i rozmawiamy o zatrzymaniu tej fali agresji ze strony Rosji poprzez dziś już groźbę użycia wielkich sankcji. O tym też mówił Joe Biden, liderzy europejscy. Wskazanie gigantycznych kosztów Rosji może w jakiś sposób zmitygować te agresywne zamiary Władimira Putina, ale decyzje podejmie Putin - odparł wiceminister.