- Nie jestem antyszczepionkowcem. Nie przyłączyłem się do tego ruchu. Jestem synem lekarza, mam małe rzeczy, które szczepię. Nie wyobrażam sobie walki o to, żeby każdy mógł z tym robić to co chce. W tym przypadku mogę sobie nie być wolnościowcem. (...) Uważam, że po prostu trzeba być odpowiedzialnym, a odpowiedzialność widzę w ten sposób, że słucham ludzi, którzy są ode mnie mądrzejsi w konkretnej dziedzinie. Z jakiegoś powodu wszyscy lekarze swoje dzieci szczepią, a ludzie, którzy nie są lekarzami i nie mają o tym pojęcia - starają się ich nie szczepić - mówił Dziambor dopytywany przez uczestników spotkania czy jest za obowiązkiem szczepień.
- Nie jestem antyszczepionkowcem. Wiem, że są wśród nas tacy, nie interesują mnie ich pomysły - zakończył wypowiedź poseł Konfederacji.
Na nagranie zwrócił uwagę m.in. wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel, który - w związku z treścią wypowiedzi Dziambora - pyta czy "sceptycyzm szczepionkowy posłów Konfederacji jest czysto koniunkturalny".
Nagranie przypomniano dwa dni po tym, gdy Konfederacja zorganizowała przed Sejmem protest przeciwko zaostrzeniu reżimu sanitarnego w Polsce oraz przeciw zapowiadanemu przez rząd obowiązkowi szczepień na COVID-19 dla wybranych grup zawodowych i przeciw projektowi ustawy, który da pracodawcy możliwość weryfikowania informacji na temat tego, czy jego pracownicy są zaszczepieni, mają status ozdrowieńca bądź - alternatywnie - umożliwi pracodawcy testowanie na COVID-19 pracowników. Konfederacja protestuje przeciw takim rozwiązaniom określając je mianem "sanitaryzmu".