- Minister Kowalczyk rolnikiem nie jest, jest z rodziny rolniczej, natomiast jest z doświadczenia i politykiem, i także urzędnikiem, administratorem, więc może przychodzi taki czas, kiedy na ministra rolnictwa powołany jest człowiek, który obliczy jakie koszty produkcji mają rolnicy i dlaczego tak marnie się im za PiS-u powodzi i przekaże Jarosławowi Kaczyńskiemu, co trzeba zrobić, żeby sytuację w rolnictwie poprawić, bo jak rolnicy mówią: "tak źle jeszcze nie było" - mówił Sawicki.
Mamy dziewiąty rok siedmioletniej perspektywy i w programie rozwoju obszarów wiejskich na 60 ponad miliardów złotych, które się rolnikom należą, na konta rolników trafiły 42 mld zł
- O odchodzących się mówi dobrze, albo wcale. Niewiele dobrego mógłbym powiedzieć o ministrze Grzegorzu Pudzie - kontynuował były minister rolnictwa odnosząc się do poprzednika Kowalczyka na czele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
- Pytanie, na ile minister Puda usprawnił wydawanie środków unijnych z tej perspektywy, która zaraz się kończy. Mamy dziewiąty rok siedmioletniej perspektywy i w programie rozwoju obszarów wiejskich na 60 ponad miliardów złotych, które się rolnikom należą jak psu miska, na konta rolników trafiły 42 mld zł. Za to odpowiedzialny jest minister Jan Krzysztof Ardanowski, minister Puda. Dlaczego? Dlatego, że systemy, wymagania jakie resort rolnictwa wprowadził dla rolników są dla nich nie do przeskoczenia. 20 mld zł ze starej perspektywy leży na kontach w Brukseli - podkreślił Sawicki.