W ubiegłym tygodniu podczas debaty nad projektem zmiany regulaminu Sejmu poseł Konfederacji Grzegorz Braun wszedł na mównicę bez maseczki. – Pan poseł ma świadomość, że permanentnie nie przestrzega zarządzenia marszałka Sejmu w sprawie szczególnych rozwiązań porządkowych dotyczących posiedzenia Sejmu – powiedział prowadzący obrady wicemarszałek Piotr Zgorzelski z PSL. – Zapewniam pana marszałka, że postępuję w zgodzie z prawem obowiązującym w RP – odparł Braun, jednak i tak został wykluczony z obrad.
To nie pierwszy raz, gdy taki los spotyka Brauna, który podważa istnienie pandemii, twierdzi, że od wirusa groźniejsze są rządowe restrykcje, a z nienoszenia maseczki zrobił swój znak rozpoznawczy. Jak ustaliliśmy, wiąże się to dla niego z dolegliwymi sankcjami finansowymi.
Czytaj więcej
Poseł miał być rozliczony za słowa o wieszaniu ministra. Nie doszło do tego, za to znów bryluje z innymi politykami na konferencjach prasowych.
Tak wynika z danych, które udostępniło nam Centrum Informacyjne Sejmu. Zgodnie z nimi, nie licząc incydentu z ubiegłego tygodnia, Braun był z powodu braku maski wykluczany z posiedzeń trzykrotnie: raz w kwietniu i dwa razy w lipcu. W związku z tym dwukrotnie stracił połowę uposażenia na miesiąc i raz dietę na trzy miesiące. Ponadto w październiku ubiegłego roku ukarano Brauna obniżeniem uposażenia o połowę, choć z posiedzenia go nie wykluczono. Był też raz wykluczony z posiedzenia komisji, ale akurat za to regulamin nie przewiduje sankcji finansowych.
Wysokie sankcje
Łącznie brak maski kosztował go więc 19,5 tys. zł, choć kwota może okazać się jeszcze wyższa, bo zgodnie z regulaminem wykluczany z posiedzenia poseł traci też dniówkę. Dochodzi to tego jeszcze kara za słynne słowa „będziesz pan wisiał!", które Braun wypowiedział we wrześniu do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Stracił za to na pół roku dietę i połowę uposażenia, czyli łącznie 62,5 tys. zł. Też został wtedy wykluczony.